niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 5

*** Oczami Victorii ***




- Zzzz... z tym blondynem z trzeciej C. Może go kojarzysz, ma na imię Daniel. - skłamałam. Tak... Oszukałam swoją najlepszą przyjaciółkę, która traktuje mnie jak siostrę. Jak ja mogłam to zrobić...
- Nie, nie kojarzę go... Ale masz szczęście, ze nie idziesz z Zayn'em. - poczułam lekkie ukłucie w okolicach żołądka.
- Czemu go tak nie lubisz? - zdziwiłam się.
- Sama nie wiem. Ale dobrze, że się z nim nie spotykasz.
- Aha...
- Dobra, nie ważne, może być? - pokazała mi czarną sukienkę z ćwiekami do kolan, którą kupiła mi na siedemnaste urodziny.
- Idealna. - wzięłam ją od niej i poszłam do łazienki. Zrobiłam czarne kreski, rzęsy podkreśliłam tuszem, a usta leciutko pomalowałam krwisto-czerwoną szminką. Szybko przybrałam się i zaszłam na dół. Ubrałam srebrne szpilki i dostałam sms'a od mulata, że jest już na miejscu. Cud wyrobiłam się!
- Ja idę będę o 23. Pa. - wydarłam się. Zawsze jest szansa, że ktoś usłyszy. Wyszłam przed dom a on już tam czekał. Ubrany był w czarne, opinające rurki, biały t-shirt, a na nim kurtkę ze skóry. Na nogach miał najzwyklejsze szare Vans'y.
- Hej kochanie. - powiedział lekko muskając moje usta
- Chodźmy już stąd. - odparłam i szybko wsiadłam do samochodu, a Zayn poszedł w moje ślady.
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony i ruszył czarnym BMW.

- Nie.
- No przecież widzę. Mów, proszę. - nalegał.
- Nie chce o tym gadać.
- Coś nie tak z mamą? - na te słowa momentalnie zeszkliły mi się oczy. Zayn to chyba zauważył.
- Powiedziałem coś nie tak?
- Zayn, moja... moja mama nie żyje...- powiedziałam już przez łzy. Usłyszałam jak wychodzi z samochodu, tak na marginesie to kiedy my się zatrzymaliśmy? Otwiera drzwi po mojej stronie i kucając posyła mi spojrzenie pełne troski.
- Przepraszam. Nie wiedziałem. - odparł skruszony pochylając się w moją stronę i kciukiem otarł łzy, które pojedynczo spływały po moich policzkach.
- To nic za chwile mi przejdzie. - niech to... I cały makijaż szlak trafił.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - Taa jasne wszyscy mi to mówią, a jak wychodzi? Lekko mówiąc do dupy... Zawsze tak było... I chyba zawsze tak będzie... Jednak, gdy te słowa wypłynęły z jego ust, byłam wstanie mu w to uwierzyć. Tworzyły niesamowitą melodię, której mogłabym słuchać dniami i nocami.
- Dziękuje. - powiedziałam dość cicho.
- Za co ?- widać było że się zdziwił.
- Za wszystko. Za to że tu jesteś, że mnie pociesz.. - nie dał mi skończyć, ponieważ delikatnie mnie pocałował. Zrobił to tak, jakbym pod jego dotykiem miała się rozpaść na tysiące, a nawet miliony kawałeczków. Nagle się ode mnie oderwał.
- Jedziemy?
- Jasne. - powiedziałam z lekko zauważalnym uśmiechem na twarzy.
Podczas jazdy panowała dość krępująca cisza, jednak rozumiałam go, nie chciał już poruszać tego tematu, gdyż nie chciał doprowadzić mnie do płaczu. Gdy dojechaliśmy moim oczom ukazała się ogromna willa
.Wyszliśmy z auta i ruszyliśmy w kierunku drzwi, które Zayn energicznie otworzył i dał znak abym weszła pierwsza. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Gdy znaleźliśmy się już w przedpokoju, przyszedł blondynek.
- Hej! Jestem Victoria. - przedstawiłam się, ściągając z siebie jeansową kurtkę.
- Hej Niall! - powiedział mocno mnie przytulając. Nim się obejrzałam już wszyscy byli koło nas, lecz jednego mi brakowało. Próbowałam odczepić się od Horana, lecz za żadne skarby nie dawałam rady.
- Mmm... Niall koniec już przytulasów.
- Nie... jeszcze troszeczkę. - powiedział chichocząc pod nosem.
- Niall! - krzyknął Zayn.
- Ok Zazza, nie bulwersuj się tak. - mówiąc od razy mnie puścił.
- Hej jestem Liam , a ty zapewne Victoria , Zayn dużo nam o tobie mó.. - nie zdążył nawet dokończyć, ponieważ między nas wtrącił się chłopak w bluzce w paski i czerwonych rurkach,
- Siema! Jestem Louis! Uwielbiam marchewki, a ty? Pewnie też, kto by ich nie lubił?
- Tak lubię je. -  powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
I nareszcie mogłam iść dalej. Chwyciłam mulata za rękę i pociągnęłam go w moją stronę, wchodząc do salonu zauważyłam przepiękną kuchnię, w której stał brunet z loczkami, podszedł do mnie i się przywitał.
- Hej. Jestem Harry, a ty ślicznotko? - mówiąc lekko musnął mój policzek.
- Vicky - powiedziałam spoglądając na Zayn'a , jego oczy były ciemniejsze niż zwykle. Nie wróży to nic dobrego.
- Styles...- syknął cicho Zayn.
- Dobra, spokój. - przyszedł Daddy. Uff.. Dobrze, że przyszedł. Nie wiem do czego Malik jest zdolny.
- To co robimy? - spytałam chcąc choć trochę załagodzić sytuację.
- Jemy! - wykrzyknął na cały głos Niall, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać. On chyba rzeczywiście tylko o jedzeniu myśli...
- To nawet nie taki zły pomysł... Zróbmy ognisko..- podsunął Payne.
- To ja zadzwonię po Eleanor. - odparł Louis sięgając po telefon.
- A ja po Danielle. - dodał Liam.

***


Po 30 minutach wszystko było gotowe. Przygotowanie czegokolwiek z nimi to istna katorga. Jedzenie, poduszki, koce latały po salonie i kuchni. Nagle po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, po czym do pomieszczenia weszły dwie dziewczyny.
- Hej! Jestem Danielle Peazer. - odparła z uśmiechem dziewczyna w lokach - A to jest Eleanor Calder.
- Cześć! Victoria Szymańska.- gdy to powiedziałam one się lekko skrzywiły.
- Sy..man..ska??! - zapytała kalecząc - To nie angielskie nazwisko...Skąd pochodzisz?
- Z Polski. - opowiedziałam.
- Myślałem, że jesteś Brytyjską. - zdziwił się Zazza, który niespodziewanie znalazł się przy nas - Masz perfekcyjny angielski.
- Dziękuję. - zauważyłam, że dziewczyny poszły przywitać się z resztą.. po zachowaniu chłopaków można stwierdzić, że ZOO. Tak.. to bardzo dobre i trafne określenie.
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Bo po prostu  nie lubię o tym gadać.- odparłam.
- Dlaczego?
- Bo nie. Gdzie jest łazienka - powiedziałam wstając.
- Prosto i na lewo. - poszłam we wskazanym kierunku i zamknęłam się na klucz. Mam już wszystkiego dosyć. Nie mam sił by płakać, najchętniej sięgała bym po żyletkę, ale nie mogę, Amy by mnie przechrzciła, po za tym nie chcę, aby Zayn wiedział o tym. Podeszłam do umywalki i lekko przemyłam buzię zimną wodą. Pomogło. Właściwie, to zawsze pomaga. Odczekałam parę minut i wyszłam. Wchodząc do salonu natknęłam się na Horana, który ZNOWU jadł chipsy. Gdzie on to mieści?! Przecież taki chudy jest...Albo mi się wydaje, że tak dużo je?!

- O Vicky! Właśnie szedłem po ciebie !- powiedział z pełną buzią. - Wszystko jest już gotowe. - dodał.
- Aaa.. to super! Chodźmy! - odparłam lekko chichocząc i ruszyliśmy w stronę szklanych drzwi prowadzących na ogród. Wszyscy siedzieli na drewnianych ławeczkach przy rozpalonym ognisku. Usiadłam między Harry'm i Zayn'em, bo właściwie tylko tam było wolne miejsce.
- Mam prośbę. Opowiecie mi coś o sobie ?- powiedziałam w kierunku dziewczyn.
- Jasne. - powiedziały równocześnie, po czym zaczęłyśmy się śmiać. Najpierw głos zabrała Danielle.
- Mam na imię Danielle, ale to już wiesz. - uśmiechnęłam się. - Profesjonalnie zajmuje się tańcem, wiesz na koncertach, w programach telewizyjnych i takie tam. Właśnie w X Factorze poznałam całe One Direction. Poza tym jestem dziewczyną tego słodkiego chłopaka. - i tu wskazała na Liama, który się zaczerwienił. Awww... Widać że są fantastyczną parą.- I to chyba tyle.. - powiedziała spoglądając na Eleanor.
- To imienia nie muszę chyba mówić. - powiedziała, a wszyscy się zaśmiali. - Jestem modelką od 16. roku życia, no i oczywiście dziewczyną tego marchewkoholika.- no tak Louis...
- Wcale, że nie! -krzyknął Tomlinson, a Eleanor skarciła go wzrokiem i wskazała na marchewkę, którą trzymał w prawej dłoni. I kolejny napad śmiechu.
- No dobra. Może trochę. - dodał ją przegryzając.
- A wy chłopaki jak się spotkaliście?- zapytałam zaciekawiona.
- Hmm.. To trochę dziwna historia... A nawet bardzo... Więc kiedyś postanowiliśmy pójść do X Factor'a i spełnić tam nasze marzenia odnośnie śpiewania, wtedy jeszcze osobno. - zaczął Li.
- Na początku dostaliśmy się wszyscy, jednak gdy przyszło kolejne przesłuchanie i występ nie było już tak kolorowo. Krótko mówiąc odpadliśmy. - kontynuował Zayn.
- Nie chciałem wracać do domu, do Irlandii. - dodał Nialler.
- Gdy miałem zamiar wychodzić, reszta też, wywołano nasze nazwiska. Pomyślałem super.. Chcą patrzeć jak płaczemy. Fajny materiał na wizję. - powiedział Hazza.
- Okazało się że możemy być nadal w programie,... ale jako grupa. Po prostu szok. Nikt z nas się tego nie spodziewał. Nigdy nie zapomnę tańca szczęścia Lou i Niall'a. Horan już chciał ubierać nas wszystkich jak Tommo..- odparł śmiejąc się Liam, a Horan i Tomlinson przybyli sobie piątkę. Pięciu Louis'ów.. To byłby szok...
- No i przyszły programy na żywo. Szło nam bardzo dobrze.  Dostawaliśmy bardzo dużo głosów od widzów. Już po pierwszym występie mieliśmy kilkaset fanek w całej Anglia, a nawet za granicą. Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Nadszedł czas na finał. Zajęliśmy trzecie miejsce. - mówił Louis.
- Nieźle płakaliśmy. Fajnie się bawiliśmy w programie. Nie chcieliśmy, aby to przeminęło. Następnego dnia zadzwonił do nas nasz mentor z X Factora - Simon Cowell i zaproponował nam kontrakt. Zdziwiliśmy się, ponieważ miał go podpisać zwycięzca programu w swojej wytwórni płytowej. - opowiadał Niall.
- Oczywiście go podpisaliśmy. Od tamtej pory koncentrujemy we wszystkich scenach świata. Nawet Madison Square Garden. To był super koncert. - rozmarzył się Zayn.
- No i właśnie tak narodziła się piątka kochających się przyjaciół czyli One Direction. - zakończył z uśmiechem Harry.
- Wow. - tyko tyle wstanie byłam mruknąć. - Naprawdę ciekawa historia. Nie chcielibyście napisać o tym książki albo nakręcić filmu? - zapytałam, a oni zaczęli się śmiać. Powiedziałam coś źle?? No w końcu jestem Victoria..
-Ahhh...Vicky.. Właściwie to my już to zrobiliśmy- odpowiedział Zayn, a ja dołączyłam do reszty. U nich siedzieć poważnie to jest chyba niemożliwe...
- Teraz ty.
- Co ja?! - zdziwiłam się.
- No odpowiadaj coś o sobie.
- Aha...Jestem Victoria, ale to już wszyscy wiedzą. - co dalej?! Przecież nie opowiem im, że jako szesnastoletnia dziewczyna wyjechałam  do obcego kraju, przez ojca i po śmierci własnej matki. No po prostu jak jakaś niedorozwinięta wariatka. Na pewno będą chcieli się ze mną zadawać. Czujecie tę ironię? To się wkopałam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PROSIMY O KOMENTOWANIE, PONIEWAŻ NIE WIEM ILE OSÓB TO CZYTA :) DLA WAS TO CHWILKA, A DLA NAS MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA BLOGA :D Z GÓRY DZIĘKUJEMY...;***

8 komentarzy:

  1. Genialny rozdział ! Nie będę się rozpisywać, bo .......nie chce mi się ! Ale uszanuje waszą pracę i komentuje ! Piszcie dalej bo macie wielki talent !
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ciekawie się robi i czekam na next
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super :) ciekawe co powie dalej :3
    czekam i zapraszam do siebie na opowiadanie o Niall`u :)
    http://lietomefanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, zapraszam do mnie było by było jakbyście skomentowały :)

    http://same-mistake-again-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny ;3 bardzo śmiesznie piszecie ale to dobrze ;)

    zapraszam do mnie : http://asiek2104.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnyyyyyyyyyyyyy! :D czekam z niecierpliwością na kolejny xx
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  7. MARCHWKOCHOLIK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :********************************

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze xx