poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 6

- Źle się czujesz? - zapytała się El.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedziałam pytaniem.
- Bo momentalnie zrobiłaś się blada... Na pewno wszystko dobrze ? - Upss...
- Tak. Po prostu nie lubię o sobie opowiadać.
- To my ci pomożemy. - zaśmiała się Dan - Od jak dawna mieszkasz w Londynie?
- Od roku. - starałam się nie rozpowiadać.
- Czym się zajmujesz? - tym razem zapytał Tommo.
- Chodzę jeszcze do ostatniej klasy liceum i pracuję w Coffee Place.
- Mieszkasz z rodzicami? - czułam jak krew odpływa mi z twarzy. Na szczęście w tym samym momencie zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam - powiedziałam w kierunku obecnych i udałam się w stronę domu. Dzwoniła Amy.
- Hej.
- Gdzie jesteś?! - krzyknęła w słuchawkę telefonu.
- Już ci mówiłam.- odparłam ze spokojem.
- Tori!  Mnie nie okłamiesz - nadal wrzeszczała.
- Ok, ale obiecaj, że się nie wściekniesz!- wolałam mieć pewność.
- Dobra. Jesteś u Zayn'a. Czemu mi nie powiedziałaś?
- Skąd wiesz?! - zdziwiłam się.
- Znam cię na wylot. To o której będziesz? - odparła już spokojnie.
- Czekaj. zapytam się. - wyszłam z domu i podeszłam do stolika, gdzie wszyscy siedzieli.
- Emm... Chciałam się tylko zapytać, czy ktoś mnie odwiezie?- zapytałam z nadzieją.
- No chyba żartujesz! Śpisz u nas. - powiedział z uśmiechem Malik.
- Ok, a tak na serio?!
- Mówię na serio.
- Dobra.- znowu oddaliłam się od nich.
- Powiedz twoim rodzicom, że nocuję tutaj.
- Ok. Masz szczęście, że dziś piątek.
- Okej, pa. Kocham cię!
- Pa. Ja ciebie też. - zakończyłam rozmowę i ostatecznie wróciłam do ogrodu. Wzięłam jedno piwo, otworzyłam i upiłam łyk. Poczułam na sobie zdziwione spojrzenie innych.
- No co ?- zapytałam.
- Masz 17 lat. - powiedział Niall.
- No mam.
- Czyli nie pijesz. - odparł Zazza, zabierając mi puszkę.
- Ej no weź. - popatrzyłam na niego z z miną zbitego psa. Lecz ten tylko pokręcił głową na nie. - Ciekawe czy byłeś taki grzeczny.
- Ja może nie, ale ty będziesz.- ja pierdole. Naprawdę super.
- Nie zabronisz mi.
- Owszem zabronię.- oddychaj, tylko spokojnie.
- Vicky, chodź pokażę ci coś.- El wzięła mnie za rękę i poszłyśmy przed dom.
- O co chodzi?- zapytała.
- Ale, że co?
- No widzę jak reagujesz na pytania o rodziców. Co się stało?- rzuciła mi spojrzenie pełne troski. Polubiłam ją, ale nie byłam pewna czy mogę jej zaufać, czy mogę jej o tym mówić, a najważniejsze czy mam siłę to wszytko wspominać od początku?- Mi możesz zaufać. Lepiej jak się wygadasz. Jeżeli to dla ciebie ważne to mogę obiecać, że nikomu nie powiem. - może faktycznie lepiej jak się wygadam, ale czy przejdzie mi to przez gardło.
- Ale obiecujesz?
- Obiecuję.
- Wszystko zaczęło się jak miałam 9 lat.- powiedziałam ze łzami w oczach. Szybko wyciągnęłam z torebki papierosa i odpaliłam. Po prostu musiałam zapalić. - Przepraszam, muszę. - zwróciłam się do El, ona tylko pokiwała głową. Usiadłyśmy na trawie, zrobiłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać. - Mój ojciec pił nałogowo. Ciągle wracał do domu pijany, kłócił się z moją matką... Jakoś po dwóch latach, gdy się kłócili nie wytrzymał. Wtedy zaczęło się piekło. - już nie starałam się zatrzymywać łez, pozwoliłam im spłynąć.- Ojciec bił nas. Moja mama była aniołem. Broniła mnie jak tylko mogła, ale musieliśmy jakoś żyć, musiała chodzić do pracy i to było najgorsze. On... o..on mnie...- wybuchnęłam dość głośnym płaczem. Dziewczyna nic nie
mówiąc przytuliła mnie. Byłam jej bardzo wdzięczna bo tego właśnie potrzebowałam. W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam dokończyć.- On mnie gwałcił. Zawsze starałam się wracać do domu kiedy już była mama, ale nie zawsze tak było. Mama o tym nie wiedziała. Nie chciałam dokładać jej kolejnego problemu. W tamtym roku miała wypadek, potrącił ją samochód. Zginęła na miejscu. Pod nieobecność ojca zabrałam wszystkie swoje rzeczy i uciekłam. Planowałyśmy to od dawna. Nawet miałyśmy oszczędności, ale nie było ich wystarczająco abyśmy mogły uciec. Tutaj poznałam Amy, ona jest dla mnie jak siostra. Mieszkam u niej. Pracuję żeby jak najbardziej odciążyć jej rodziców z kosztów mojego utrzymania.- zauważyłam, że dziewczyna też płacze. Siedziałyśmy tak jeszcze z 10 minut. Potem brunetka dźwignęła się na nogi, a ja podążyłam jej śladami.
- Chodźmy do łazienki. bo pewnie nie źle wyglądamy. - mimowolnie uśmiechnęłam się.

***Oczami Niall'a***

- Horanku, mój kochany...- zaczął Liam, a ja już wiedziałem, że coś ode mnie chce, zawsze tak robił  - Idź po El i Torii, bo już długo nie wracają, - rzeczywiście, już minęło ponad 30 minut, a opiekuńczy Daddy, to zauważył i wysyła posiłki.
- A muszę ? -s pytałem z nadzieją.
- Niestety tak. Proszę. - odparł z miną zbitego psa. Kurcze wie jak to na mnie działa... Nie mógł sobie odpuścić?? Ahh.. Już takie moje życie...
- Przestań !
- Ale o co chodzi?- był widocznie rozbawiony tą sytuacją, zresztą ja też.
- Ty już wiesz co.
- No idź, idź.
- No przecież idę .. - wstałem leniwie  i poszedłem w kierunku, w którym zniknęły, ale wcześniej zahaczyłem o kuchnie i wziąłem sobie M&M'y. Gdy już dochodziłem do miejsca, cukierki mi się skończyły... Ja tak szybko jem ? Brawo Horan. - skarciłem się w myślach. Kiedyś zjesz jedzenie z całego świata i tego nie zauważysz. Miałem wychodzić z ukrycia jednak zatrzymał mnie szloch...
- Ojciec bił nas. Moja mama była aniołem. Broniła mnie jak tylko mogła, ale musieliśmy jakoś żyć, musiała chodzić do pracy i to było najgorsze. On... o..on mnie...- w tym momencie Victoria się zatrzymała i zaczęła płakać. Ja...ja... nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Wściekłem się, jak ojciec mógł ją bić?! No pytam się do cholery! Nie zasługuje na taką córkę jak ona! Zabije Gnoja! Jak tylko go spotkam! Po mimo tego czułem, że słonawa ciecz zbiera się w kącikach moich oczu, a następnie powoli spływa po moich czerwonych po dużym napadzie emocji policzkach.
- On mnie gwałcił. - Co kurwa robił?! Nie.. Musiało mi się przesłyszeć. Nie dopuszczałem tego do moich myśli, jednak wiedziałem jaka była prawda. Słyszałem to ... na własne uszy - Zawsze starałam się wracać do domu kiedy już była mama, ale nie zawsze tak było. Mama o tym nie wiedziała. Nie chciałam dokładać jej kolejnego problemu. W tamtym roku miała wypadek, potrącił ją samochód. Zginęła na miejscu. Pod nieobecność ojca zabrałam wszystkie swoje rzeczy i uciekłam. Planowałyśmy to od dawna. Nawet miałyśmy oszczędności, ale nie było ich wystarczająco abyśmy mogły uciec. Tutaj poznałam Amy, ona jest dla mnie jak siostra. Mieszkam u niej. Pracuję żeby jak najbardziej odciążyć jej rodziców z kosztów mojego utrzymania.- Ja już nie dałem rady... musiałem usiąść, bo to chyba za dużo wiadomości jak dla mnie, "słodkiego blondynka". Spocząłem na marmurowych schodach i ukryłem swoją twarz w dłoniach...To dlatego nie chciała mówić o sobie.. A my ją do tego namawialiśmy... Czułem się podle. Wielki wstręt do siebie.. Miała takie trudne życie.. Po około 10 minutach zauważyłem dwie postacie podążające w moim kierunku. W pośpiechu wytarłem łzy rękawem mojej fioletowej bluzy. Gdy dziewczyny mnie zobaczyły lekko się uśmiechnęły. Wiedziałem, że był on fałszywy, abym nie nabrał chodź najmniejszych podejrzeń. 
- Emm.. przyszedłem po was bo..bo Li się już o was martwi. - odparłem trochę się zacinając.
- Jasne. Już idziemy - powiedziała El ruszając do chłopaków, a za nią Vicky. Ja muszę powiedzieć, że o tym wiem, inaczej będą mnie męczyć wielkie wyrzuty sumienia..
- Możemy porozmawiać? - zapytałem w kierunku Torii.
- Jasne. - powiedziała, po czym spojrzała na Calder i wysłała spojrzenie typu " Spoko, nie martw się, jakoś dam sobie radę ", po czym dziewczyna odeszła, a ja momentalnie wtuliłem się w jej ramiona i ponownie  poczułem płyn spływający po mojej buzi, jednocześnie mocząc jej koszulkę.
- Niall, co się stało? - zapytała zmartwiona.
- Ja.. ja.. -  nie wiedziałem jak zacząć, przecież to bardzo trudny temat dla niej.
- No wyduś to z siebie.
- Ja sły..sza..łem wa..wa szą roz..mowę, ja nie chc..iałem.. tak tak jakoś wyszło.. prze..praszam - próbowałem się uspokoić lecz na marne - Nie martw się...Jeju nawet nie wiem co mam powiedzieć...- a ona się ode mnie oderwała, też się rozkleiła, popatrzyła mi  prosto w oczy i przetarła łzy, a ja zrobiłem to samo.
- Horanku.. po prostu tu bądź i.. mnie przytul..- spełniłem jej prośbę, a ona miała kolejny wybuch płaczu, na co ja wzmocniłem uścisk.
- Możesz nie..- nie pozwoliłem jej dokończyć, ponieważ wiedziałem o co jej chodzi.
- Mówić reszcie? - ona potwierdziła skinięciem głowy. - Jasne rozumiem cię.. Zrobisz to sama jak tylko będziesz chciała.
- Jesteś najwspanialszym przyjacielem pod słońcem - odparła z lekkim "bananem" na twarzy.
- Wiem. - odparłem dumnie.
- Ale skromnością to ty nie grzeszysz - zachichotała, a ja wraz z nią.
- Wracajmy, bo jest już bardzo zimno, a ty jesteś w sukience na ramiączkach. - powiedziałem zatroskany.
- Jasne. Chodźmy

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BARDZO PROSIMY, KOMENTUJCIE!!! NAWET GŁUPIĄ KROPKĘ NAPISZCIE, A MY BĘDZIEMY WIEDZIEĆ ILE WAS JEST !!! BARDZO NAM ZALEŻY... NIE ZAWIEDŹCIE NAS..;***

21 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny jak zawsze ! Czekam na kolejne !
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dzisiaj trafiłam na tego bloga, przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że łał. Wszystkie posty są ze stycznia, więc widać, że dopiero zaczynacie. Ale mimo, że to dopiero początek widzę całkiem spory potencjał. Zapowiada się z tego niezłe opowiadanie. Jeszcze trochę za wcześnie, by komentować poziom fabuły. Mogę tylko powiedzieć, że wygląda obiecująco. Liczę, że rozwiniecie zaawansowanie emocjonalne innych bohaterów. Na razie poznaliśmy osobowość głównej bohaterki, ale przecież nie tylko ona ma życie, nie tylko ona ma problemy i słabości. to tyczy się wszystkich osób i mam nadzieję, że rozwiniecie się w tym temacie. W tej perspektywie wszyscy mają idealne życie, tylko ona ma przechlapane. Więcej wtrąceń na temat charakteru innych postaci. W sumie to moja jedyna uwaga, liczę, że wraz z rozwojem opowiadania to zniknie, Życzę powodzenia. Pisanie opowiadania to wielkie wyzwanie. To opowiadanie naprawdę może być przyszłości jednym z moich ulubionych. Trzymam za was kciuki i życzę weny. A i jeszcze jedno. Nie zniechęcajcie się małą ilością komentarzy. Zawsze tak się zaczyna. Musicie być cierpliwe.
    P.S. Keidy kolejny rozdział?
    Pozdrawiam
    Liliana

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) czekam na next i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no ;)) Horan przyjacielem forever? Robi się ciekawie ;p
    Czekam na nn :3

    all-these-little-thingsx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNE.
    Masz ciekawe pomysły, które mnie zaciekawiły.
    czekam na kolejny

    NOMINOWAŁAM CIĘ DO LIEBSTER AWARD
    (więcej informacji u mnie na blogu w zakładce "liebster award" #5)

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział <3 Świetny blog :) Jesteście BOSKIE! :)
    Kiedy następny?
    Pozdrawiam :)
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  8. http://onedirection-surprise.blogspot.com/?m=1

    Super. Bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku biedna Vicky ;C
    Super rozdział

    //http://noothingisperfect.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Next :)
    Zapraszam do mnie http://dirty-love-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. ładny rozdział ;) taaaki przyjemny :)

    zapraszam do mnie http://asiek2104.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. no nie, doprowadził mnie ten rozdział do łez!
    Biedna dziewczyna :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej!
    Zauważyłam twój komentarz na moim blogu więc postanowiłam wpaść.
    Pomysł na bloga bardzo ciekawy! Dawno takiego nie czytałam... Nie ma zbyt wielu błędów ortograficznych. Zauważyłam w jednym rozdziale skrót 'cb' . Rozumiem pisać to w SMS-ach czy gdzieś indziej w podobnej sytuacji, ale nie na blogu. To chyba tylko jedna z tych uwag.
    Zgadzam się też z osobą, która pisała komentarz nieco wyżej. Trochę więcej uczuć bohaterów.
    Ogólnie blog mi się spodobał i przypadł do gustu więc zostanę na dłużej.
    Mam nadzieje, że cie nie uraziłam, bo nie miałam tego na celu.

    Pozdrawiam i życzę weny!
    Marcela <3

    Your-sooong.blogspot.com - rozdział najprawdopodobniej za 10 dni bądź tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow *-*
    Czytając ten rozdział, bardzo się wzruszyłam. Gratuluje świetnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  15. superrowskie

    OdpowiedzUsuń
  16. Kropka xd


    A tak ogółem zajebisty blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Robi się ciekawie ;)
    Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialne, a jakie zdj śliczne!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze xx