CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Będziemy bardzo wdzięczne ♥
Rozdział z dedykacją dla Martyny ;***
Rozdział z dedykacją dla Martyny ;***
- Chciałabyś, żeby on to zrobił?
- Ja... ja... - Trzask! Nie chcący trąciłem porcelanowy wazon, który rozpadł się na małe kawałeczki. Kurwa! Para momentalnie ruszyła w moim kierunku.
- Zayn? - zdziwił się Harry. Ja pierdziele co ja mam gadać?!
- Tak mam na imię. - odpowiedziałem to co mi przyszło pierwsze na myśl. Ta. To było bardzo mądre Malik.
- Co ty tutaj robisz?! - niemal pisnęła Victoria.
- Szedłem na dół i jakoś tak wszedłem w tą szafkę i ten wazon spadł i się roztłukł. - wytłumaczyłem.
- Ja może pójdę po zmiotkę. - mruknęła dziewczyna, po czym ruszyła w głąb kuchni, aby po chwili powrócić, z przyrządem.
- Daj, ja to zrobię. - powiedziałem, wyrywając zmiotkę z jej chudej ręki. Za chudej.
- Wiec Zayn.. Może wytłumaczysz co robiłeś w Victorią w jednym pokoju, a dokładniej w jednym łóżku?
- Yyy.. Obudziłem się bardzo wcześnie i poszedłem do kuchni czegoś się napić i o mało nie dostałem zawału jak zobaczyłem Vicky śpiącą na krześle, więc wziąłem ją i zaniosłem do jej pokoju. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- A czemu z nią spałeś?
- No bo Vic, zaczęła coś mówić przez sen, a potem ścisnęła moją rękę i nie miałem jak jej wyswobodzić, aby jej nie budzić. Uścisk się tylko powiększał i pewnie zasnąłem. - zakończyłem swój monolog oraz sprzątanie już byłego wazonu.
- Masz szczęście. - powiedział cicho Harry.
- Nie ufasz mi?! Zaufanie w związku to podstawa. - mówiła dziewczyna z dziwnym uśmiechem na ustach.
- Spieprzaj.
- Też cię kocham. Chodź zrobimy śniadanie. - powiedziała, po czym pociągnęła chłopaka do kuchni, zabrałem resztki wazonu, które były na szufelce i wywaliłem do śmieci.
- A co robimy?
- Kanapki?
- Ok. - postanowiłem zostawić parę w spokoju i udałem się na górę, by się przebrać. Dzisiaj cały dzień będę myślał o tym o czym oni rozmawiali.
Gdy Zayn wyszedł z pomieszczenia momentalnie odetchnęłam.
- Jak myślisz ile on słyszał?
- Nic.
- Skąd taka pewność?
- On zawsze rozbija coś jak chodzi.
- To nie jest wytłumaczenie.
- Ej. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się co robiłaś z nim w łóżku.
- To było... miłe z jego strony.
- Nie zaprzeczę.
- To co chciałaś to zrobić?
- Ale, że co?
- Chciałaś go pocałować? - zapytał zjadając kawałek ogórka.
- Ja... ja..
- Ale tak szczerze.
- Ja chciałabym, ale Paul by się nieźle wściekł. Jego malino...
- Dobra, szczegółów na temat jego ust nie potrzebuję. - zaśmiał się, a ja wraz z nim.
- Ej, a tak w ogóle to ty powinieneś być na niego wściekły.
- Na kogo?
- No na Zayn'a. - powiedziałam, a on zrobił zdezorientowaną minę. - No, bo chce ci odbić dziewczynę.
- Tak? - zapytał, a ja walnęłam się otwartą ręką w czoło. - Oj kochanie, zawsze będziesz moja i tylko moja. - krzyknął teatralnie, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
- Dobra, lepiej zróbmy te kanapki, bo za chwilę przyjdzie tutaj hołota ludzi. - powiedziałam, po czym zabraliśmy się do pracy. Po 20 minutach kanapki były postawione na stole wraz z kawą, herbatą oraz kubkami. Wszyscy zaczęli się zbierać. Najpierw przyszła Gem z Anne, potem rodzice Amy, "przyszli rodzice" , Liam z Dan, następnie sama Amy. Brakuje tylko.. Horana i Zayn'a.
- Niall! Śniadanie! Jak nie przyjdziesz to nic nie będzie! - krzyknęłam na cały regulator. Już po chwili Irlandczyk zbiegał schodami, zakładając w pośpiechu koszulkę.
- Śniadanie! - krzyknął i tyle go było widać, bo zniknął między kanapkami. Ruszyłam na górę. Gdy byłam pod pokojem Mulata, zapukałam.
- Proszę. - odpowiedział mi cicho. Lekko uchyliłam drzwi. Zayn siedział na łóżku między milionami kartkami. Między jego śnieżnobiałymi zębami znajdował się ołówek, który zawzięcie gryzł. Ubrany był w granatowy t-shirt i czarne rurki. Jego kruczoczarne włosy były jak zwykle idealnie postawione do góry.
- Śniadanie jest na dole. - odparłam, po czym zamknęłam drzwi i szybko zeszłam na dół. Jeszcze się o coś spyta, a ja nie będę wiedziała co odpowiedzieć. Siadłam pomiędzy Harrym i Amy i z niesmakiem popatrzyłam na kanapki.
- Ty się nie módl tylko jedz. - powiedziała blondynka.
- No właśnie. Victorio strasznie schudłaś. - jak to się mówi?! Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
- Wydaje wam się. - powiedziałam biorąc jedną kanapkę. Zaczęłam ją przeżuwać. Gdy skończyłam "jeść" pierwszego kęsa, próg kuchni przekroczył Malik.
- Dzień dobry. - powiedział, na co odpowiedziało mu zbiorowe "Cześć", " Hejka" lub " Siema". El w pewnym momencie wskazała na Tomma. Wszyscy wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenia. Wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać Happy Birthday dla Louis'a.
- Ooo.. Dziękuję. - powiedział, gdy skończyliśmy.
- Nie ma za co staruchu. - ach, te moje trzy grosze.
- Młoda, nie przeginaj.
- Nie jestem młoda.
- A ja stary.
- Też cię lubię. - wyszczerzyłam swoje zęby w uśmiechu.
- Ale stwierdzam, że fałszowaliście.
- My?! - uniósł się Harry. - Jak możesz?! Ja mam najpiękniejszy głos na całym świecie! - krzyknął śmiejąc się.
- Ta. Jasne Hazz, wmawiaj sobie. - powiedział Tomlinson klepiąc go po ramieniu. W pewnej chwili Mulat podszedł do blondyna i podał mu kartkę z zapisanymi na niej słowami. Szepnął mu coś na ucho, a Irlandczyk się uśmiechnął. Niall chwycił czysty talerz i zaczął nakładać na niego górę kanapek. Okey?!
- My dokończymy na górze. - powiedział i wraz z Zayn'em momentalnie znikli z pola widzenia. Okey. To było mega dziwne.
- To było trochę... dziwne. - mruknął Liam.
- Trochę?
- Dobra, nie ważne. - powiedziała El, wcinając kanapkę z sałatą, serem i ogórkiem przegryzając ją czekoladowym batonikiem.
- Eleanor nie wiem czy to jest dobry pomysł...
- Wiesz jakie to jest dobre?! Ale i tak najlepsze są ogórki kiszone w miodzie.
- Dobra El, nie mów nic więcej, bo się zrzygam. - mruknął Hazz. Zjadłam jeszcze dwie kanapki, żeby nie było, że nic nie jem i posprzątałam. Wróciłam do mojego królestwa. Na szczęście jest jeszcze Gemma i Harry. Mam nadzieję, że wyrobimy się.
*** Oczami Amandy ***
- Ja... ja... - Trzask! Nie chcący trąciłem porcelanowy wazon, który rozpadł się na małe kawałeczki. Kurwa! Para momentalnie ruszyła w moim kierunku.
- Zayn? - zdziwił się Harry. Ja pierdziele co ja mam gadać?!
- Tak mam na imię. - odpowiedziałem to co mi przyszło pierwsze na myśl. Ta. To było bardzo mądre Malik.
- Co ty tutaj robisz?! - niemal pisnęła Victoria.
- Szedłem na dół i jakoś tak wszedłem w tą szafkę i ten wazon spadł i się roztłukł. - wytłumaczyłem.
- Ja może pójdę po zmiotkę. - mruknęła dziewczyna, po czym ruszyła w głąb kuchni, aby po chwili powrócić, z przyrządem.
- Daj, ja to zrobię. - powiedziałem, wyrywając zmiotkę z jej chudej ręki. Za chudej.
- Wiec Zayn.. Może wytłumaczysz co robiłeś w Victorią w jednym pokoju, a dokładniej w jednym łóżku?
- Yyy.. Obudziłem się bardzo wcześnie i poszedłem do kuchni czegoś się napić i o mało nie dostałem zawału jak zobaczyłem Vicky śpiącą na krześle, więc wziąłem ją i zaniosłem do jej pokoju. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- A czemu z nią spałeś?
- No bo Vic, zaczęła coś mówić przez sen, a potem ścisnęła moją rękę i nie miałem jak jej wyswobodzić, aby jej nie budzić. Uścisk się tylko powiększał i pewnie zasnąłem. - zakończyłem swój monolog oraz sprzątanie już byłego wazonu.
- Masz szczęście. - powiedział cicho Harry.
- Nie ufasz mi?! Zaufanie w związku to podstawa. - mówiła dziewczyna z dziwnym uśmiechem na ustach.
- Spieprzaj.
- Też cię kocham. Chodź zrobimy śniadanie. - powiedziała, po czym pociągnęła chłopaka do kuchni, zabrałem resztki wazonu, które były na szufelce i wywaliłem do śmieci.
- A co robimy?
- Kanapki?
- Ok. - postanowiłem zostawić parę w spokoju i udałem się na górę, by się przebrać. Dzisiaj cały dzień będę myślał o tym o czym oni rozmawiali.
*** Oczami Victorii ***
Gdy Zayn wyszedł z pomieszczenia momentalnie odetchnęłam.
- Jak myślisz ile on słyszał?
- Nic.
- Skąd taka pewność?
- On zawsze rozbija coś jak chodzi.
- To nie jest wytłumaczenie.
- Ej. Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się co robiłaś z nim w łóżku.
- To było... miłe z jego strony.
- Nie zaprzeczę.
- To co chciałaś to zrobić?
- Ale, że co?
- Chciałaś go pocałować? - zapytał zjadając kawałek ogórka.
- Ja... ja..
- Ale tak szczerze.
- Ja chciałabym, ale Paul by się nieźle wściekł. Jego malino...
- Dobra, szczegółów na temat jego ust nie potrzebuję. - zaśmiał się, a ja wraz z nim.
- Ej, a tak w ogóle to ty powinieneś być na niego wściekły.
- Na kogo?
- No na Zayn'a. - powiedziałam, a on zrobił zdezorientowaną minę. - No, bo chce ci odbić dziewczynę.
- Tak? - zapytał, a ja walnęłam się otwartą ręką w czoło. - Oj kochanie, zawsze będziesz moja i tylko moja. - krzyknął teatralnie, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
- Dobra, lepiej zróbmy te kanapki, bo za chwilę przyjdzie tutaj hołota ludzi. - powiedziałam, po czym zabraliśmy się do pracy. Po 20 minutach kanapki były postawione na stole wraz z kawą, herbatą oraz kubkami. Wszyscy zaczęli się zbierać. Najpierw przyszła Gem z Anne, potem rodzice Amy, "przyszli rodzice" , Liam z Dan, następnie sama Amy. Brakuje tylko.. Horana i Zayn'a.
- Niall! Śniadanie! Jak nie przyjdziesz to nic nie będzie! - krzyknęłam na cały regulator. Już po chwili Irlandczyk zbiegał schodami, zakładając w pośpiechu koszulkę.
- Śniadanie! - krzyknął i tyle go było widać, bo zniknął między kanapkami. Ruszyłam na górę. Gdy byłam pod pokojem Mulata, zapukałam.
- Proszę. - odpowiedział mi cicho. Lekko uchyliłam drzwi. Zayn siedział na łóżku między milionami kartkami. Między jego śnieżnobiałymi zębami znajdował się ołówek, który zawzięcie gryzł. Ubrany był w granatowy t-shirt i czarne rurki. Jego kruczoczarne włosy były jak zwykle idealnie postawione do góry.
- Śniadanie jest na dole. - odparłam, po czym zamknęłam drzwi i szybko zeszłam na dół. Jeszcze się o coś spyta, a ja nie będę wiedziała co odpowiedzieć. Siadłam pomiędzy Harrym i Amy i z niesmakiem popatrzyłam na kanapki.
- Ty się nie módl tylko jedz. - powiedziała blondynka.
- No właśnie. Victorio strasznie schudłaś. - jak to się mówi?! Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
- Wydaje wam się. - powiedziałam biorąc jedną kanapkę. Zaczęłam ją przeżuwać. Gdy skończyłam "jeść" pierwszego kęsa, próg kuchni przekroczył Malik.
- Dzień dobry. - powiedział, na co odpowiedziało mu zbiorowe "Cześć", " Hejka" lub " Siema". El w pewnym momencie wskazała na Tomma. Wszyscy wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenia. Wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać Happy Birthday dla Louis'a.
- Ooo.. Dziękuję. - powiedział, gdy skończyliśmy.
- Nie ma za co staruchu. - ach, te moje trzy grosze.
- Młoda, nie przeginaj.
- Nie jestem młoda.
- A ja stary.
- Też cię lubię. - wyszczerzyłam swoje zęby w uśmiechu.
- Ale stwierdzam, że fałszowaliście.
- My?! - uniósł się Harry. - Jak możesz?! Ja mam najpiękniejszy głos na całym świecie! - krzyknął śmiejąc się.
- Ta. Jasne Hazz, wmawiaj sobie. - powiedział Tomlinson klepiąc go po ramieniu. W pewnej chwili Mulat podszedł do blondyna i podał mu kartkę z zapisanymi na niej słowami. Szepnął mu coś na ucho, a Irlandczyk się uśmiechnął. Niall chwycił czysty talerz i zaczął nakładać na niego górę kanapek. Okey?!
- My dokończymy na górze. - powiedział i wraz z Zayn'em momentalnie znikli z pola widzenia. Okey. To było mega dziwne.
- To było trochę... dziwne. - mruknął Liam.
- Trochę?
- Dobra, nie ważne. - powiedziała El, wcinając kanapkę z sałatą, serem i ogórkiem przegryzając ją czekoladowym batonikiem.
- Eleanor nie wiem czy to jest dobry pomysł...
- Wiesz jakie to jest dobre?! Ale i tak najlepsze są ogórki kiszone w miodzie.
- Dobra El, nie mów nic więcej, bo się zrzygam. - mruknął Hazz. Zjadłam jeszcze dwie kanapki, żeby nie było, że nic nie jem i posprzątałam. Wróciłam do mojego królestwa. Na szczęście jest jeszcze Gemma i Harry. Mam nadzieję, że wyrobimy się.
*** Oczami Amandy ***
Jak zawsze po śniadaniu siedziałam w salonie czytając gazetę. Nie było niczego ciekawego.
- Dziewczyny... - zaczął Liaś. Oderwałam wzrok od lektury i spojrzałam na niego.
- Ubrałybyście choinkę?
- No jasne, ale przynieście to wszystko tutaj.
- Ok. - i tyle go było widać.
- Piszą coś ciekawego? - zapytała El.
- Nie chyba, że ciekawi cię to, że jakaś babka powiększyła sobie cycki. W ogóle kim ona jest?!
- Nie ciekawi mnie to. Zjadła bym coś, a wy?
- Dziewczyno ty jesteś w pierwszym miesiącu..
- Drugim.
- Nie ważne. Jesteś w drugim miesiącu i już masz zachcianki, ja się boje co będzie jak będziesz w dziewiątym.
- To będzie gorzej jak Niall. - dodała Danielle, na co zachichotałyśmy.
- A tak ogólnie to jak to sobie wyobrażacie? - zapytałam.
- Ale co?
- No jak to będzie, jak już się urodzi?
- Nie wiem. - powiedziała trochę zrezygnowana. - Lou to duży dzieciak. Kocham go, ale boję się tego, że przerazi się i mnie zostawi...
- Ej, z tym, że to duży dzieciak to się zgodzę, ale w życiu cię nie zostawi. Za bardzo cię kocha, małego zresztą też.
- Tak myślisz?
- El, ja nie myślę, ja jestem tego pewna, a gdy będzie na trasie to zawsze masz nas.
- Jeszcze tego pożałujesz. - zaśmiała się.
- Właśnie! Kiedy mają trasę?
- Końcem września jadą na niecałe pół roku.
- Nowa płyta? - zapytałam.
- Tak. Jeszcze nad nią pracują i wtedy wyjeżdżają na Where We Are Tour. - wytłumaczyła, a ja kiwnęłam głową. Szkoda.
- Tyle czasu bez tych debili. - zastanawiałam się na głos.
- Nie zastanawiaj się i tak będziesz tęsknić.
- Za nimi? Zawsze.
- Wiesz, że nie o tym mówię.
- To o czym?
- No jak to o czym. Proszę mi tu jak na spowiedzi co jest między tobą, a Niall'em?
- Mną, a Niall'em?
- Tak.
- A co ma być?
- Sympatia?
- Zauroczenie?
- Uczucie?
- Miłość?
- Ej! Dziewczyny spokojnie! Skąd takie przypuszczenia?
- Ty jesteś taka ślepa?
- Nie widzisz, jak on na ciebie patrzy?
- Normalnie? - zapytałam.
- Jesteś głupia. - stwierdziła Dan.
- Skapnęłaś się w porę. - mruknęła.
- Przecież on patrzy na ciebie jak na..
- Obrazek.
- Cudo świata.
- Dobra spokojnie!
- No to wytłumacz nam wszystko! - krzyknęły równocześnie.
- No więc pocałowałam go. - powiedziałam cicho.
- Co zrobiłaś? - zapytały, bo nie usłyszały.
- Pocałowałam go. - powiedziałam już głośniej.
- Co?!
- Pocałowałam go, okey?
- Jak?
- Kiedy?
- Gdzie?
- Czy te wasze buzie się nigdy nie zamkną? Zachowujecie się gorzej niż Victoria, gdy się chce czegoś dowiedzieć.
- Wytłumacz nam to!
- No pocałowałam go raz, wielkie mi halo. I tak nic z tego nie wyjdzie. - powiedziałam, a dziewczyny zaczęły piszczeć.
- Aaa! Oni są tacy słodcy! - zaczęła Eleanor.
- I tak do siebie pasują! - dodała Danielle.
- Ej! Nikomu ani słowa! Wiecie tylko wy i Vic i tam ma zostać, bo wam nogi z dupy powyrywam.
- To jest groźba? - zachichotała Calder.
- A nie wygląda? - zaśmiałam się i w tym samym momencie w całym domu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. O nie.
____________________________________________________________________
Haha... Znowu szkło dziewczęta :) Jak myślicie co tym razem? Komentujcie, jak macie czas! :) / Katy&Caroline.
- Ej, z tym, że to duży dzieciak to się zgodzę, ale w życiu cię nie zostawi. Za bardzo cię kocha, małego zresztą też.
- Tak myślisz?
- El, ja nie myślę, ja jestem tego pewna, a gdy będzie na trasie to zawsze masz nas.
- Jeszcze tego pożałujesz. - zaśmiała się.
- Właśnie! Kiedy mają trasę?
- Końcem września jadą na niecałe pół roku.
- Nowa płyta? - zapytałam.
- Tak. Jeszcze nad nią pracują i wtedy wyjeżdżają na Where We Are Tour. - wytłumaczyła, a ja kiwnęłam głową. Szkoda.
- Tyle czasu bez tych debili. - zastanawiałam się na głos.
- Nie zastanawiaj się i tak będziesz tęsknić.
- Za nimi? Zawsze.
- Wiesz, że nie o tym mówię.
- To o czym?
- No jak to o czym. Proszę mi tu jak na spowiedzi co jest między tobą, a Niall'em?
- Mną, a Niall'em?
- Tak.
- A co ma być?
- Sympatia?
- Zauroczenie?
- Uczucie?
- Miłość?
- Ej! Dziewczyny spokojnie! Skąd takie przypuszczenia?
- Ty jesteś taka ślepa?
- Nie widzisz, jak on na ciebie patrzy?
- Normalnie? - zapytałam.
- Jesteś głupia. - stwierdziła Dan.
- Skapnęłaś się w porę. - mruknęła.
- Przecież on patrzy na ciebie jak na..
- Obrazek.
- Cudo świata.
- Dobra spokojnie!
- No to wytłumacz nam wszystko! - krzyknęły równocześnie.
- No więc pocałowałam go. - powiedziałam cicho.
- Co zrobiłaś? - zapytały, bo nie usłyszały.
- Pocałowałam go. - powiedziałam już głośniej.
- Co?!
- Pocałowałam go, okey?
- Jak?
- Kiedy?
- Gdzie?
- Czy te wasze buzie się nigdy nie zamkną? Zachowujecie się gorzej niż Victoria, gdy się chce czegoś dowiedzieć.
- Wytłumacz nam to!
- No pocałowałam go raz, wielkie mi halo. I tak nic z tego nie wyjdzie. - powiedziałam, a dziewczyny zaczęły piszczeć.
- Aaa! Oni są tacy słodcy! - zaczęła Eleanor.
- I tak do siebie pasują! - dodała Danielle.
- Ej! Nikomu ani słowa! Wiecie tylko wy i Vic i tam ma zostać, bo wam nogi z dupy powyrywam.
- To jest groźba? - zachichotała Calder.
- A nie wygląda? - zaśmiałam się i w tym samym momencie w całym domu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. O nie.
____________________________________________________________________
Haha... Znowu szkło dziewczęta :) Jak myślicie co tym razem? Komentujcie, jak macie czas! :) / Katy&Caroline.
Zapewne ktoś coś rozbił ;D
OdpowiedzUsuńCzyżby Niall podsłuchiwał ? xD nie mam pojęcia, dlatego z niecierpliwością czekam na następny wspaniały rozdział Girls <3
Świetny:-)
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJestem święcie przekonana, że to chłopcy potłukli ozdoby świąteczne xD. Świętnie piszesz! Doczekam się kiedyś związku Zayn'a i Vic? Oby. Ciekawe co Zayn powiedział Niall'owi... Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Czytam go od 2 dni i wszystko przeczytałam. Rozdział ja zawsze EXSTRA!!! Z tym tłuczonym szkłem to może... Zayn sobie coś zrobi? Victoria, Hazz lub Gemma coś zbiją w kuchni?
OdpowiedzUsuń~Aga
Świetny.<3
OdpowiedzUsuńsuperrr!!!!!!!!!!! czekam na next <3
OdpowiedzUsuńja mysle ze to szklo to vic cos sie stalo :D
Hahahhah xd Ciekawe co tym razem :D Świetne <3
OdpowiedzUsuńRozdział extra ! <3 Eh.. Ciekawe co Zayn powiedział Niallowi. Mam nadzieję, że Zaynuś będzie dociekał o czym rozmawił Harry z Vic.. A tak wgl mam nadziej, ze cokolwiek z tego usłyszał ♥
OdpowiedzUsuńNajlepsza El ♥ hahah Czekam na net ! ♥♥
Zapraszam w wolnej chwili na bloga, którego prowadzę, z przyjaciółką. Zapraszam ♥
http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/
O matko znowu ktoś coś stłukł?! Ciekawe czy to może Niall podsłuchiwał czy coś się stało Vic czy co? Z niecierpliwością czekam na next'a :D Kocham <3333333333
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńNa początku dziękuję za dedyka, to dla mnie, prawda ? :D
Yhyym.... znowu tłuczone szkło ? Może coś w kuchni poszło albo nwm :p
Oby nic w pokoju Vic :/
Rozmowa dziewczyn mnie rozbroiła :D hihi xd
"Jak ?" "Gdzie ?" "Kiedy ?" Haha to najlepsze xd
Czekam na next dziewczyny ;)
Pozdrowionka :*
Miluśkich wakacji ;)
Wasz blog został nominowany do LBA, więcej szczegółów na http://guardian-angel-harry-styles.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper ! O co chodzi z tym tłuczonym szkłem ?! Czekam na next ;**
OdpowiedzUsuńAaa, kiedy pojawi sie next na drugim blogu ? Bo dawno już nie było ;cc
Natalie <3