CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Będziemy bardzo wdzięczne ♥
Rozdział jest z dedykacją dla pewnych dziewczyn, które niestety się nie podpisały, gdy zadały nam pytanie! :)
Miłego czytania! ;* + BARDZO ważna informacja pod rozdziałem. Prosimy o przeczytanie!
Rozdział jest z dedykacją dla pewnych dziewczyn, które niestety się nie podpisały, gdy zadały nam pytanie! :)
Miłego czytania! ;* + BARDZO ważna informacja pod rozdziałem. Prosimy o przeczytanie!
- Niall. Mamy poważny problem. - ledwo te słowa opuściły moje usta, ponieważ ogromna gula powstała w moim gardle. Dosłownie zamarłem. Wszystkie mięśnie mojego ciała się napięły, natomiast krew gwałtownie stanęła we wszystkich żyłach oraz tętnicach. Akcja mojego serca została momentalnie zatrzymana. Ona jest w niebezpieczeństwie. Poczułem okropny uścisk w mojej klatce piersiowej, przez co trudniej było mi złapać oddech. Strach dosłownie nade mną zawładnął. Stał się moim panem, którego nie umiałem przezwyciężyć, chociaż naprawdę chciałem to zrobić. Kompletnie nie panowałem nad tym co się ze mną działo. Czułem się jak jakaś marionetka, nad którą ktoś ma władzę. Z którą można zrobić to co się komu podoba, jeśli tylko trzyma się w dłoniach odpowiednie sznurki. Można kontrolować jej każdy ruch. Dosłownie wszystko. Unknown ma nade mną całkowitą władzę. Chyba się dowiedział co, a właściwie kto jest moim słabym punktem. Zrobiłbym dla Victorii wszystko. Jest dla mnie bardzo ważna. Jest dla mnie najważniejsza. Jest dla mnie dosłownie wszystkim. Jest czymś więcej niż wszystkim. Teraz ma mnie w garści. Nas wszystkich ma. Doskonale wie, że nie chcemy, aby coś się jej stało. Blondyn, który znajdował się przede mną był jeszcze bardziej zaskoczony, niż przed momentem. Jedna wiadomość. Wiadomość napisana przed kompletnie nieobliczalną osobę. Zmieniła wszystko. SMS, który ponownie wywrócił wszystko do góry nogami. Jeden błąd. Błąd popełniony przede mnie, przez co teraz Victoria jest w niebezpieczeństwie. Przez myśli przeszły mi najgorsze scenariusze. Najgorsze widoki, których nigdy nie chciałbym zobaczyć. Victoria pozbawiona wszelkiego życia, leżąca w kałuży ciemno bordowej krwi. Nieprzytomna brunetka mocno przypięta do jakiegoś słupa przez gruby, żelazny łańcuch, który brutalnie kaleczy jej śnieżnobiałą skórę. Łzy spływające po jej delikatnych policzkach, niczym londyński deszcz. Widoczny ból na jej twarzy. Sine usta, które w żaden sposób nie przypominają tych pełnych, malinowych, które mógłbym całować przez całą wieczność. Przerażający krzyk wołający o pomoc, wydobywający się z jej gardła. Jeśli ta osoba zrobi jej jakąkolwiek krzywdę to dosłownie zabiję ją gołymi rękoma. Nie zawaham się ani sekundy. Chłopak chciał coś powiedzieć, ponieważ już delikatnie otwierał swoje usta, jednak go z tym wyprzedziłem. - Gdzie jest Victoria, Niall? Czy wiesz gdzie ona jest? - zapytałem, przeczesując swoje włosy. W tym momencie oczy chłopaka stały się, niczym dwie pięciozłotówki, a malutka zmarszczka powstała między brwiami. Byłem wkurzony oraz przerażony w jednej chwili. Zacisnąłem dłonie w pięści, czując wyłamywanie kości moich palców. - Musimy iść, Niall. - powiedziałem, po czym chciałem się udać przed siebie, w celu szukania brunetki, jednak w tym samym momencie poczułem silny uścisk na swym przedramieniu, który mi to uniemożliwił. Odwróciłem się do przyjaciela.
- Nie, Zayn. Do jasnej cholery, najpierw mi wszystko dokładnie wyjaśnisz. Bez żadnej ściemy. Co tutaj robi pieprzona Perrie? Czemu przed chwilą ją całowałeś? Czy ty postradałeś cały swój rozum? A może to wszystko z Victorią to była jakaś ściema? Może tak naprawdę cały czas po prostu grałeś? O co ci chodziło, mówiąc, ze nie miałeś innego wyjścia? A co najważniejsze, co z tym wspólnego ma Victoria? I czemu, do jasnej cholery, ma kłopoty?! - powiedział dobitnym tonem, cały czas patrząc mi się głęboko w oczy, jakby chciał coś z nich wyczytać. Jego tęczówki z czystego błękitu stały się niemal granatowe. Uścisk na moim ramieniu tylko się wzmocnił, dając mi znak, że oczekuje tych wszystkich odpowiedzi.
- Ten ktoś znowu napisał, Niall. Musimy ją znaleźć. Wszystko wyjaśnię ci później, ale teraz nie mamy czasu, Niall. Musimy iść, bo jeśli teraz coś się jej stanie, to będzie to tylko i wyłącznie moja wina, czego nie przeżyję. Rozumiesz? - powiedziałem, a dłoń blondyna momentalnie się poluzowała. Momentalnie zerwałem się do biegu, w kierunku, gdzie ostatnio widziałem dziewczynę. Sam nie wiem jakim cudem trzymałem się na nogach, które strzęsły się niczym galareta. Czemu ta osoba po prostu nie zrobi tego normalnie, tylko gra w jakieś gry? Czemu to tak przeciąga? Zależy jej na czasie? A może po prostu sobie z nami pogrywa... Z daleka zauważyłem Harry'ego, który sam siedział przy barze. S-A-M!
- Gdzie ona jest? Gdzie jest Victoria? - warknąłem w jego stronę, mocno zaciskając dłonie w pięści. Odwrócił się w moją stronę, a następnie spojrzał na mnie kompletnie zdezorientowany, zapewne moim zachowaniem. W tej samej chwili jego smukłe palce prawej dłoni, na których znajdowały się dwa złote sygnety odłożyły na blat pustą szklankę, którą po sekundzie zabrał jakiś kelner. Gdybym miał więcej czasu to przywaliłbym mu prosto w twarz. Tylko, że ja nie mam czasu. Żadnego. Minuty i sekundy cały czas lecą. Cały czas ogarniał mnie strach, bo wiedziałem ile już minęło, lecz nie miałem pojęcia ile zostało. Chciałbym, żeby ona tutaj była. Cała i bezpieczna. Żebym mógł chociaż na chwilę ją przytulić. Aby na chwilę posłuchać bicia jej niezwykłego serca. Abym przez moment miał pewność, że jest bezpieczna. Właśnie w moich ramionach. Miał ją pilnować! Miał się nią opiekować, aby nie stała się jej żadna krzywda! Dobrze wie jaka jest sytuacja! Jakie jest ryzyko! Przecież to jest jego dziewczyna! Jego księżniczka! Jego skarb! Zmarszczyłem brwi patrząc się mu prosto w oczu. Po chwili nie wytrzymałem i pociągnąłem go za białą koszulę, a następnie przyparłem do blatu barowego, który znajdował się tuż za nim. Strach oraz złość dosłownie dodały mi sił. - Ja pierdole, Harry! Gdzie ona jest! Mów! Miałeś mieć na nią oko! Czemu jej tutaj nie ma?! - warknąłem, ledwo się kontrolując. Oni chyba nie zdają sobie sprawy jak ta sytuacja jest poważna.
- Zayn, co ci, do jasnej cholery, odpierdoliło?! Wypiłeś za dużo czy co?! Opanuj się! - lekko mnie odepchnął, dzięki czemu wyswobodził się z mojego dość mocnego uścisku. Brunet przybrał jeszcze bardziej zdziwiony wyraz twarzy, po czym poprawił swoją czarną marynarkę. Nasze klatki piersiowe unosiły się w bardzo szybkim tempie. - Victoria poszła do łazienki razem z Amandą, więc nie masz się czego obawiać. Myślałeś, że puszczę ją samą? Oszalałeś? - dodał po chwili spokojniejszym głosem.
- Co się stało? Czemu skaczecie sobie do oczu? - usłyszałem zdziwiony głos za sobą, na co od razu się odwróciłem. Kiedy zobaczyłem kto stoi przede mną to momentalnie zamarłem. Między całą naszą czwórką zapanowała grobowa cisza. Słychać było tylko powolną muzykę, która leciała w tle. - A więc wyjaśnicie mi tą całą sytuację? - blondynka dodała po chwili, po czym założyła ręce na swoje biodra. Amanda. Przełknąłem nadmiar śliny, który zebrał się w moich ustach. Czemu nie ma z nią Vic? - Victoria powinna za chwilę wrócić. Jest jeszcze w łaz... - nie czekałem nawet, aż skończy, tylko ruszyłem we właściwym kierunku.
- Zostańcie tutaj, jakby Victoria wróciła... - usłyszałem głos Niall'a. Zacząłem się przepychać między tłumami ludzi, którzy co chwilę wchodzili mi w drogę. Na korytarzu koło łazienek było niemal pusto. Po dosłownie minucie wpadłem do damskiej toalety i zacząłem ją przeszukiwać, co nie umknęło zaciekawionym spojrzeniom dziewczyn, które po prostu lekko mówiąc zignorowałem. Kiedy uchyliłem ostatnią kabinę, dosłownie zamarłem. Nie tego oczekiwałem. Była pusta. Nie było jej w łazience. Amanda nie miała racji. Mój oddech przyspieszył, tak samo jak akcja serca. W tym samym momencie moje dłonie uformowane w pięści zetknęły się z sąsiednią ścianą. Poczułem jakby moje kości całego śródręcza się łamały, po czym krew zaczęła spływać po moich białych knykciach. Teraz to nie miało żadnego znaczenia. Liczyło się coś innego. Czołem oparłem się o zimną ścianę. Starałem się jakoś uspokoić. Mocno zacisnąłem swoją szczękę, a następnie niczym torpeda wybiegłem z pomieszczenia, przez co drzwi trzasnęły, niczym strzał z potężnego pistoletu. Gdy uniosłem swój wzrok spotkałem pytające spojrzenie Niall'a.
- Jest tam? - zapytał, na co od razu pokręciłem przecząco głową. Byłem wkurzony. Już nawet nie na Harry'ego, tylko na siebie. Sam mogłem tego dopilnować. Przecież ja też wcześniej dostałem SMS. Ona też jest moją księżniczką. Jest księżniczką w całych moich myślach, w całym moim sercu. Właściwie jest tam niezastąpioną królową. Moje palce powędrowały do moich czarnych włosów, mocno je przeczesując. - Myślisz, że ten ktoś na serio zrobi jej krzywdę? - powiedział nieobecnym głosem. I co teraz? Mam zadzwonić na policję i powiedzieć, że dostałem pieprzonego sms, w którym ktoś groził, że zrobi coś Victorii, ale tak ogóle nie mam na to żadnych dowodów? Przecież uznają mnie za jakiegoś pijanego dzieciaka, który robi sobie jakieś żarty w środku nocy... Chyba, że zadzwonię do Chris'a, albo Alice... Może oni coś poradzą... Albo... Szybko wyciągnąłem mój telefon z tylnej kieszeni moich spodni, a następnie wybrałem odpowiedni numer. Serce cały czas biło mi jak oszalałe. Niech to wszystko okaże się po prostu żartem. Niech to będzie po prostu kolejnym "ostrzeżeniem", jakie ta osoba wysyłała. - Zayn? Do kogo ty dzwonisz? - zadał pytanie, na co drżącymi rękoma pokazałem mu wyświetlacz, na którym był widoczny ogromny napis "Victoria", po czym włączyłem tryb głośnomówiący. Byłem dosłownie przekonany, że Horan słyszał przyspieszoną akcję mojego serca oraz nierównomierny oddech. Z każdym sygnałem coraz bardziej się trząsłem. W pewnym momencie ktoś odebrał połączenie. Gwałtownie wciągnąłem powietrze.
- Victoria? - niepewnie zapytałem do telefonu. Po "drugiej stronie" słuchać było tylko wiatr, albo cichy oddech, który był kierowany wprost do mikrofonu komórki. Uniosłem wzrok i spojrzałem na mojego przyjaciela. W skupieniu przyglądał się urządzeniu, jakby dzięki temu miał uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania oraz wątpliwości, które go nurtują.
- Zayn? - w pewnej chwili usłyszałem jej słaby głos. O mój Boże! To naprawdę ona! Ręce, nogi... dosłownie całe moje ciało drgało z nerwów. Było mi trudno nad nim zapanować. W tle słychać było, jakby warkot silnika, które właśnie został uruchamiany. Już chciałem coś powiedzieć, ale usłyszałem słowa jakiejś osoby. - "Co ty rob...?!" - w tym momencie połączenie zostało przerwane. Kto to był?! Unknown? "(...) warkot silnika." - w mojej głowie odbiły się poprzednie myśli.
- Idziemy na dwór! - powiedziałem pospiesznie, po czym pociągnąłem blondyna za przedramię. Ciśnienie mojej krwi momentalnie wzrosło. Dosłownie wrzała. W głowie pojawiały mi się kolejne czarne scenariusze. Walczyłem ze swoimi myślami. Nic się jej nie stanie. Na pewno nic się jej nie stanie. Kiedy dobiegliśmy do tylnego wyjścia pchnąłem ogromne, metalowe drzwi, po czym podmuch wiatr owiał moją twarz. Powietrze było zimne i szczypało gorącą skórę mojej twarzy. Uczyniłem krok do przody, w wyniku czego znalazłem się na pustej ulicy, oświetlonej zaledwie kilkoma latarniami. Ogromny, bardzo lśniący księżyc już dawno pojawił się na niebie w towarzystwie tysięcy małych gwiazd. - Victoria?! Vic! Gdzie jesteś?! Odezwij się! Victoria! - krzyknąłem na cały głos w kompletnie pustą przestrzeń, jednak odpowiedziało mi zaledwie echo. Czułem kropelki potu, które spływały po moim czole. Zacząłem się rozglądać chyba we wszystkie strony. Ona musi gdzieś tutaj być. Przeszedłem przed siebie parę metrów. Za swoimi plecami czułem obecność Niall'a. Jego oddech padał wprost na moją szyję. W pewnym momencie usłyszałem jakiś huk za sobą. Momentalnie się odwróciłem, po czym mnie wmurowało. Jakaś osoba ubrana cała na czarno, która założony na głowę miała kaptur od swojej bluzy trzymała dziewczynę, która ledwo trzymała się na nogach. Prawie cała leżała na asfalcie. - Victoria?! - krzyknąłem ponownie, na co nieznajomy się odwrócił w moją stronę. Nie mogłem ujrzeć jego twarzy, ponieważ stał pod światło. To Victoria! Biegiem ruszyłem w jego stronę, na co on brutalnie rzucił bezwładną brunetkę na ulicę, po czym zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Po sekundzie znalazłem się przez dziewczyną, co też po chwili uczynił blondyn. Już się nic nie liczyło. Najważniejsze było, że ona jest przy mnie. - Victoria? Słoneczko? Wszystko dobrze? Nic ci nie jest, księżniczko? Błagam cię odezwij się. Proszę cię. Cokolwiek. Kochanie. - szepnąłem, po czym odgarnąłem pojedyncze kosmyki włosów, które opadły na niemiłosiernie bladą twarz. Światło księżyca oświetlało jej buzię, przez co wyglądała, jakby nie była człowiekiem. Wyglądała jakby była jakimś młodym aniołem, który przed chwilą spadł z nieba, bądź porcelanową lalką. Powieki miała przymknięte, w wyniku czego czarne o niezwykłej długości rzęsy układały się na górnej części jej delikatnych policzków, które subtelnie zacząłem gładzić. Kciukiem najechałem na malinowe wargi. Jej lekko spierzchnięte usta były troszeczkę rozwarte. Cały czas majaczyła pod nosem. Nie mogłem nic zrozumieć co chciała mi przekazać. Uniosłem jej przerażająco lekkie ciało, po czym ułożyłem na swoich udach, aby nie leżała na zimnym betonie. Doznałem wrażenia, jakby była jakimś piórkiem. Nie było z nią żadnego kontaktu. Otworzyła na chwilę oczy. Były strasznie przymglone. Nie było w nich choć cienia blasku, który zawsze posiadają. Byle puste, niczym czarna otchłań. Przeraziłem się. To nie była ona. To nie była Victoria. Po chwili chwyciłem jej malutkie dłonie, które były wręcz lodowate, w swoje. Wtedy chciała chyba coś powiedzieć, ale wydała się jeszcze bardziej słaba niż przed momentem. Widać, że chciała z tym walczyć, jednak cały czas traciła na siłach. Jej oddech był przerażająco płytki. Wydychane przez nią powietrze owiewało moją szyję.
- Wygląda jakby była pod wpływem jakiś narkotyków, albo jakiś tabletek. - powiedział Niall w moją stronę, na co przygryzłem dolną wargę, aż poczułem w ustach metaliczny smak. Odwróciłem się do niego. Rysy jego twarzy były spięte, a szczęka mocno zaciśnięta. Ściągnąłem swoją marynarkę, po czym delikatnie przykryłem jej odkryte ciało, na co dziewczyna lekko wzdrygnęła. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk przychodzącego SMS. Niechętnie wyciągnąłem urządzenie, po czym przeczytałem wiadomość.
From Unknown
"Wygrałeś. Gratuluję.
Nie ciesz się jednak zbyt długo. Czas przyniesie jeszcze więcej niespodzianek.
PS. Do rzeczywistości wróci za niedługo, królewiczu.
Całusy."
- Musimy ją zabrać do domu. Dzwoń do Harry'ego.
***
W skopieniu patrzyłem, jak klatka piersiowa Victorii subtelnie się unosi, a następnie opada, wracając do swojego właściwego położenia. Wyglądała, jakby nie była z tego świata. Zanim dotarliśmy do domu ona zasnęła mi na kolanach. Nic się z nią nie działo, nie miała żadnych duszności, nie majaczyła, nie rzucała się, więc stwierdziliśmy, że po prostu położymy ją do łóżka. Przysunąłem się jeszcze bliżej, po czym chwyciłem jej malutkie dłonie, które po prostu zginęły w moich. Na szczęście odzyskały swoje ciepło. Zacząłem kciukami gładzić ich zewnętrzną stronę. W pokoju panował półmrok. Delikatne promienie światła, wydobywające się z nocnej lampki oświetlały prawie całą sypialnię. Wyglądała tak niewinnie. Zrobiłbym wszystko. Dosłownie wszystko, żeby zawsze była bezpieczna, żeby nic się jej nie stało. Nie mogłem przestać patrzeć na jej śpiącą twarz. Jej oczy były zamknięte, a usta lekko otwarte. Zawsze wyglądała pięknie, ale szczególnie we śnie. Wtedy wydawała się taka nieprawdziwa. Wtedy wyglądała na prawdziwego Anioła. Wszystkie zmartwienia z mojej głowy, choć na chwileczkę zniknęły. Liczyła się tylko ona. W pewnym momencie poczułem silną dłoń na swoim ramieniu.
- Zayn idź już spać. Teraz ja z nią zostanę. - rozpoznałem zachrypnięty głos Harry'ego. Nie chciałem jej zostawiać. Nie chciałem odchodzić. Chciałem nad nią cały czas czuwać. Chciałem być przy niej, gdy się obudzi. Chciałbym być pierwszą osobą, którą ujrzy z samego rana. Wiem, że nie powinienem, ale tego na prawdę chciałem. "Zayn. Właśnie przyszedł do Victorii jej chłopak - Harry. To on ma prawo tutaj zostać. Wydaję mi się, że powinieneś iść. Po prostu odpuść." - usłyszałem gdzieś w mojej głowie. Czemu ten głos ma zawsze racje? Czemu czasami nie może się po prostu pomylić? Przybliżyłem się do jej twarzy, po czym złożyłem bardzo delikatny pocałunek na jej rozgrzanym czole. Poczułem jej delikatny oddech na mojej szyi.
- Śpij dobrze, księżniczko. - szepnąłem jej wprost do ucha, aby przypadkowo Harry tego nie usłyszał. Uniosłem się na równe nogi, po czym udałem się w kierunku wyjścia. - Dobranoc, Hazz. - powiedziałem w jego kierunku, na co tylko odpowiedział mi skinieniem głowy. bo już siedział wpatrzony w śpiącą brunetkę. Zazdroszczę mu. To jest jedyna rzecz, której mu zazdroszczę z całego serca. Za którą mógłbym oddać dosłownie wszystko co tylko mam. On w każdej chwili może być przy niej. Może ją pocieszyć, kiedy tylko jest taka potrzeba. Może się cały czas starać, żeby nigdy więcej sama się nie krzywdziła, aby wreszcie z tym przestała. Opuściłem pomieszczenie, po czym udałem się do swojej sypialni. Czułem się jak jakiś duch. Przeszedłem przez całą jego długość, po czym bezwładnie upadłem na łóżko. Na mojej nocnej szafce zauważyłem kartki i kilka przyrządów do pisania. Chwyciłem kilka białych stron oraz jeden długopis, po czym zacząłem pisać.
- Zayn idź już spać. Teraz ja z nią zostanę. - rozpoznałem zachrypnięty głos Harry'ego. Nie chciałem jej zostawiać. Nie chciałem odchodzić. Chciałem nad nią cały czas czuwać. Chciałem być przy niej, gdy się obudzi. Chciałbym być pierwszą osobą, którą ujrzy z samego rana. Wiem, że nie powinienem, ale tego na prawdę chciałem. "Zayn. Właśnie przyszedł do Victorii jej chłopak - Harry. To on ma prawo tutaj zostać. Wydaję mi się, że powinieneś iść. Po prostu odpuść." - usłyszałem gdzieś w mojej głowie. Czemu ten głos ma zawsze racje? Czemu czasami nie może się po prostu pomylić? Przybliżyłem się do jej twarzy, po czym złożyłem bardzo delikatny pocałunek na jej rozgrzanym czole. Poczułem jej delikatny oddech na mojej szyi.
- Śpij dobrze, księżniczko. - szepnąłem jej wprost do ucha, aby przypadkowo Harry tego nie usłyszał. Uniosłem się na równe nogi, po czym udałem się w kierunku wyjścia. - Dobranoc, Hazz. - powiedziałem w jego kierunku, na co tylko odpowiedział mi skinieniem głowy. bo już siedział wpatrzony w śpiącą brunetkę. Zazdroszczę mu. To jest jedyna rzecz, której mu zazdroszczę z całego serca. Za którą mógłbym oddać dosłownie wszystko co tylko mam. On w każdej chwili może być przy niej. Może ją pocieszyć, kiedy tylko jest taka potrzeba. Może się cały czas starać, żeby nigdy więcej sama się nie krzywdziła, aby wreszcie z tym przestała. Opuściłem pomieszczenie, po czym udałem się do swojej sypialni. Czułem się jak jakiś duch. Przeszedłem przez całą jego długość, po czym bezwładnie upadłem na łóżko. Na mojej nocnej szafce zauważyłem kartki i kilka przyrządów do pisania. Chwyciłem kilka białych stron oraz jeden długopis, po czym zacząłem pisać.
1 lutego, noc
Kochany Aniele,
Dzisiejszego dnia, bądź nocy, sam już nie wiem, nie miałem czasu, aby spojrzeć na zegarek, bo to nie było najważniejsze, bałem się, że Cię stracę. Bałem się, że tak niespodziewanie znikniesz z mojego życia raz na zawsze, że już nie będzie żadnego odwrotu, żadnego wyjścia z tej zaistniałej sytuacji. Bałem się, że się z Tobą nawet nie pożegnałem, że nie powiedziałem Ci wszystkiego co muszę zrobić do końca swoich dni, że ostatni raz Cię nie przytuliłem, że ostatni raz nie usłyszałem bicia Twojego niezwykłego serca. Bałem się, że ktoś Cię skrzywdzi i to będzie tylko moja wina, bo temu nie zapobiegłem. Myślałem, że odlecisz w otchłań jasnego światła niczym słońce o poranku na swoich oszałamiających, ogromnych skrzydłach, pokrytych białymi piórami, które Archanioł cały czas skrywa przed innymi, kiedy przebywasz na ziemi wśród złych demonów. Złe duchy przez cały czas sprawiają, że je sama niszczysz, przez to, że nie dajesz rady. Sprawiają, że czujesz się czasami słaba, a wtedy już nie wytrzymujesz. One za każdym razem chcą Cię zniszczyć. Myślą, że są od Ciebie lepsze. Myślą, że Cię pokonają. Myślą, że się poddasz raz na zawsze, ale ja wiem, że jesteś silna. Niezwykle silna.
Straciłem parę osób w swoim życiu, jednak się po tym jakoś pozbierałem. Nie było mi tak bardzo ciężko. Jednak, gdybyś to była Ty, to bym nie dał rady. Wiem to, Victorio. Sama myśl o tym doszczętnie niszczy mnie od środka. Dzieli mnie na małe kawałeczki, które ponownie poskładać w całość możesz tylko Twój uśmiech, Twoja obecność, Twój dotyk, po prostu Ty. Tylko Ty. Nikt więcej, Aniele. Wiem to, że wzięłabyś mnie ze sobą. Jesteś moją częścią, Victoria. Równie dobrze, ktoś mógłby brutalnie wyrwać moje całe serce. Bicie Twego serca jest sensem mojego. Więc jeśli twoje przestałoby pracować, czemu moje wciąż ma dalej trzymać się przy życiu? Czy byłby tego jakiś sens? Moje serce... Ono należy tylko do Ciebie. Jest Twoje na wyłączność, chociaż o tym nawet nie wiesz. Możesz zrobić z nim co tylko chcesz, bo jest Twoje. Ja bez Ciebie nie istnieje, gdyż to jest kompletnie niemożliwe. Nie wyobrażam sobie kolejnego dnia bez Ciebie. Bez Twojego promiennego uśmiechu, który nieoczekiwanie wita na Twojej nieskazitelnej i idealnej twarzy, bez Twojego niesamowitego głosu, przy którym mógłbym każdego dnia budzić się i zasypiać, aż do momentu mojej śmierci, bo to właśnie on jest najpiękniejszą melodią, jaką słyszę, bez Twoich niezapomnianych malinowych ust, które chciałbym całować o każdej porze, bo mam wrażenie, że tylko te niezapomniane pocałunki, nic innego, tak na prawdę dadzą mi energię oraz chęci do przeżywania każdego kolejnego dnia, bez Twych zniewalających oczu o kolorze jaśniejszym, niż najczystsze morze na tym świecie, świecących bardziej niż wszystkie najpiękniejsze gwiazdy wszechświata zebrane w jedno miejsce, w których tonę, gdy za każdym razem w nie spojrzę, bez Twojej delikatnej i miękkiej skóry o odcieniu śnieżnej bieli, która stworzona jest tylko do dotykania, bez Twojego malutkiego noska, który śmiesznie marszczysz, gdy nad czymś intensywnie myślisz, bądź czym się denerwujesz. Jesteś dla mnie jak czysty tlen. Twoja obecność sprawia, że mogę swobodnie oddychać. Tylko Ty to czynisz. Bez tlenu nie można żyć, prawda? A więc ja nie mogę żyć bez Ciebie, Victoria. Proszę Cię. Nigdy mnie nie zostawiaj. Nigdy mnie nie opuszczaj. Nie odchodź. Nie rób tego, bo to mnie doszczętnie zniszczy, a ja nawet nie będę wiedział, kiedy to się skończy. Skończy się tragicznie. Po prostu bądź, Victoria. Chcę, żebyś zawsze była przy mnie. Czy ja proszę o wiele? Chcę zawsze czuć Twoją bliskość, Twój oddech na mojej szyi. Chcę Cię chronić przed wszystkimi niebezpieczeństwami, abyś zawsze była za każdym razem bezpieczna, żeby nic Ci nie groziło, aniele. Chcę być na zawsze Twoim stróżem. Chcę nad Tobą czuwać w dzień i w nocy. Chcę być przy tobie, gdy będziesz chciała sobie zrobić krzywdę, gdy ponownie będziesz chciała sięgnąć po żyletkę, a następnie przejechać nią po śnieżnobiałej skórze. Chcę być przy tobie, gdy ktoś będzie musiał otrzeć łzy z Twoich policzków, które będą spływały niczym londyński deszcz. Chcę być przy Tobie, gdy szeroki uśmiech nie będzie chciał zejść z Twojej przepięknej twarzy. Chcę być przy Tobie, gdy za oknem będzie padał deszcz. Chcę być przy Tobie, gdy na dworze będzie słońce. Chcę być przy tobie o każdej porze dnia i nocy. Pozwól mi. Pozwól mi to zrobić.
Nie opuszczaj mnie, Aniele. Ja jestem dla Ciebie. Tylko dla Ciebie. Nic innego tak bardzo się dla mnie nie liczy. Nic innego nie sprawia, że ja się zmieniam. Wiem, że nie możesz, że nie chcesz, ale bądź dla mnie. Bądź dla mnie, Victorio.
Zayn
Kiedy skończyłem moje serce biło w nierównomiernym tempie. Pisałem to co czułem. Pisałem właśnie to co myślałem. Pisałem do niej. Pisałem do Anioła, który chciałbym, aby zwrócił na mnie choć najmniejszą uwagę. Przynajmniej na jeden dzień. Choć na chwilę.
- Victoria... Proszę cię, po prostu bądź dla mnie. Tylko dla mnie. - szepnąłem w pustą przestrzeń.
_________________________________________________________
Co myślicie o tym rozdziale?
Jakieś spostrzeżenia, bądź uwagi?
PYTANIE DNIA: Co Zayn zrobi z tym listem? Bądź co się stanie z tym listem?
Jeśli ktoś zgadnie, to... Cóż wielki szacunek i respekt! :)
KOMENTUJCIE, BO MY NIE CHCEMY ROBIĆ ŻADNEGO SZANTAŻU, CZY COŚ TAKIEGO.
Chcemy po prostu wiedzieć ile Was jest... To tyle...
PO PROSTU NAPISZCIE CO MYŚLICIE, KOCHANE! ;*
KOMENTARZE = MOTYWACJA!
UWAGA!
EGZAMINY ZACZYNAJĄ NAM SIĘ 21 KWIETNIA, WIĘC ZAPEWNE DOPIERO PO NICH DODAMY NOWY ROZDZIAŁ...
Mamy nadzieję, że przez to nas nie znienawidzicie...
- Katy&Care.
Co myślicie o tym rozdziale?
Jakieś spostrzeżenia, bądź uwagi?
PYTANIE DNIA: Co Zayn zrobi z tym listem? Bądź co się stanie z tym listem?
Jeśli ktoś zgadnie, to... Cóż wielki szacunek i respekt! :)
KOMENTUJCIE, BO MY NIE CHCEMY ROBIĆ ŻADNEGO SZANTAŻU, CZY COŚ TAKIEGO.
Chcemy po prostu wiedzieć ile Was jest... To tyle...
PO PROSTU NAPISZCIE CO MYŚLICIE, KOCHANE! ;*
KOMENTARZE = MOTYWACJA!
UWAGA!
EGZAMINY ZACZYNAJĄ NAM SIĘ 21 KWIETNIA, WIĘC ZAPEWNE DOPIERO PO NICH DODAMY NOWY ROZDZIAŁ...
Mamy nadzieję, że przez to nas nie znienawidzicie...
- Katy&Care.
Piękny. Brak słów. Kocham ❤. Perfekcja. Yyyyyy...
OdpowiedzUsuńPowodzenia na testach :*
Super rozdział, ten list jest cudowny. Kocham to opowiadanie i fajnie by było gdyby zayn dał list victori. Nie moge się doczekać nastepnego rozdziału. Powodzenia na egzaminach
OdpowiedzUsuńO mój Boże ! Nie mogę ! Płaczę ! Ten list. On jest taki cudowny . Sama chciałabym , żeby ktoś taki napisał o mnie. No ale nikt nie jest taki jak Zayn.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Zayn wejdzie do jej pokoju i położy go pod jej poduszką, a ona go rano przeczyta. Ale i mam inny scenariusz. Kiedy Malik uśnie TEN TYPEK może go zabrać, albo co gorsza napisać w smsie to samo .
Błagam niech to się w końcu skończy. Niech Victorii i im już nic nie grozi. Tylko o tyle błagam .
Życzę dużo weny i mam nadzieję, że następny rozdział będzie tak idealny, pełny uczuć i ciekawy jak ten .
Co do egzaminu, życzę Wam powodzenia. I dobrych wyników. Sama w tamtym roku pisałam .
Dziękuję za komentarze na moich blogach. Są one naprawdę dla mnie ważne, a jeszcze od takich utalentowanych dziewczyn.
Ok. Kończę już jak to długą wypowiedź . Do następnego .
Kocham Was <3
Van
http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/
Unknown to znajdzie i wykorzysta w jakiś sposób? Albo Harry albo Niall po prostu to znajdą i podłożą Vic... nwm
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, wasze opisy są niesamowite <3
Mega długo czyatałam ten rozdział bo w tym samym czasie musiałam ratować dziewczynę przed pocięciem się... :-(
Powodzenia na egzaminach :)
//Alex
kochamy , kochamy , kochamy po prostu kochamy wasz blog . Rozdział BOSKI ..... brak słów ......ten list CUDO ,,,,,,,, Mam nadzieję ,żę on da ten list Victorii i ,że nie weźmie go tamten typek <3
OdpowiedzUsuńoczywiście życzymy powodzenia na egzaminach i dziękujemy za komentarze na naszym blogu .
~Car and Tori
Mam nadzieje ze Niall podlozy go Vic i w koncu
OdpowiedzUsuńbd koniec dramy bo mimo ze kocham jak piszecie to chcialabym zeby oni byli jiz bezpieczni :) powodzenia na egzaminach ;*
nie wiem czy nie zwariuje przez ten czas bez rozdzxiału...... eh.... matko... serio bałam się że znowu będzie drama.... ogólnie to jestem #TeamDramaTajm ... ale tu aż mi serce stanęło.... omg.... myślę że któryś z chłopaków zobaczy ten list. xx
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TO OPOWIADANIE! Jest zajebiste pod każdym względem! Macie mega talent. Mam nadzieje, ze kiedyś Victoria będzie szczęśliwa z Zaynem! Co do fabuły, zaskakujecie mnie! Na szczególną uwagę zasługują myśli chłopaków, szacun ogromny
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i powodzenia na sprawdzianach!
Myślę, że sam jej go da albo zrobi to Harry bądź też Harry go zniszczy bo Harry ją kocha. ����
OdpowiedzUsuńTrochę nudne te ostatnie rozdziały nic takiego się w nich nie dzieje.
Powodzenia na egzaminach, Ola ❤
swietny rozdzial!! mysle ze ta kartka znowu w jakis nieokreslony sposob dostanie soe do rak tego dreczyciela victori no i bedzie nim chcial prowokowal zayna do bycia z perrie.. albo w pgole cos z innej beczki niall go znajdzie i da mu wykald albo go zaniesie victorii... hm.. nie wiem ;) zycze mnostwa weny oraz z coraz wieksza niecoerpliwoscia czekam na nexta!! powodzenia w egzaminach!trzymam kciuki!! <3
OdpowiedzUsuńBrak mi słów. Przepraszam, że tak krótko, ale padam na twarz...
OdpowiedzUsuńI DZIĘKUJĘ!!! ZA DODANIE ROZDZIAŁU W MOJE URODZINY!! KOCHAM WAS ;*** <333
super rozdział :) fajnie że piszesz takie długie i ciekawe rozdziały xx
OdpowiedzUsuńhttp://partdirection.blogspot.com/
Rozdział jest super, mega jak zawsze kocham <333 tyle emocji, że płacze :'/ Chciałabym, żeby Zayn dał ten list Vicky.. ale czytając to opowiadanie nauczyłam się już, że to nie będzie takie proste ;) Zayn pewnie schowa go gdzieś i będzie się bał, że ktoś go przeczyta. Nie mam pojęcia jak to napiszecie, ale chciałabym, żeby on jakoś trafił do Victori :3 Albo Harry czy Niall go znajdzie i jej gdzieś podłoży albo wredny uncover coś z nim zrobi jak z pamiętnikiem Hazzy, nie wiem :o I za to was kocham :* Piszecie długie, ciekawe, pełne emocji i takie tajemnicze rozdziały :D Pełny podziw :* :3 <33333 Czekam na next'a z niecierpliwością zresztą jak zawsze, kocham was i nie mogę się doczekać ciągu dalszego ;) Dodawajcie szybko :*
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że jeszcze o czymś zapomne napisać chociaż i tak się rozpisałam :P Powodzenia z egzaminami! :D I na pewno za to was nie znienawidzimy, rozumiem to :3 Każdy ma swoje prywatne życie i chyba większość to rozumie ;) Buziaki :* Życze weny, powodzenia i do następnego <33333
Usuń♥♥♥!
OdpowiedzUsuńMysle ze lisy Zayna przez przypadek (albo za sprawka Unknown) dostanie sie w rece Victori ;))
o matko :O ale się dzieje :D
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Victorii nic się nie stanie. Cokolwiek podał jej ten gość :(
Kiedy wkońcu Victoria będzie z Zayn'em? KIEDY???!
Nie mogę się tego doczekać!
Czy oni nie widzą, że ranią siebie nawzajem?
Czy oni nie widzą, że sprawiają sobie ból?
Oni MUSZĄ być RAZEM!
Każdy widzi i część wie co oni do siebie czują.
Zayn tak strasznie się o nią martwi.
Kocha ją, ale nie może jej tego powiedzieć, bo ona "jest" z Harry'm.
Ona kocha jego, ale nie może mu tego powiedzieć, bo nie wie czy on coś do niej czuje, a poza tym nie może, bo Paul by powiedział wszystko o jej rodzienie. :(
Nie myślałam, że Paul jest takim bezdusznikiem, żeby szantarzować? :O
Raczej miałam go za faceta, który robi wszystko by chłopcom pomóc, by ich kariera się rozwijała, ale no, nie taką ceną.
Jeżeli chce sensacji to niech Vic "zerwie" z Harry'm lub on z nią, a potem ona będzie z Malik'iem i będzie szok. "Czy Victoria Szymańska zerwała z Harrym Styles'em by być z Zayn'em Malik'iem?", "Czy Victoria 'zdradzała' Harry'ego?"
Czytając ten list Zayn'a omało się nie poryczałam. :( To było takie słodkie, gdy pisał co czuje. <3
Mam nadzieję, że Victoria znajdzie ten list i go przeczyta <3
Że wyjawi mu choć część prawdy, że nie jest z Harry'm <3
Że będą wkońcu RAZEM! <3
Szkoda mi Harry'ego <3 :(
Też został zmuszony :( Też coś czuje do Vic, ale jest świadomy, że ona i tak kocha tylko Zayn'a <3
Poświęca się dla zespołu <3
Ona też <3
Ciekawe jak Zayn wytłumaczy Niall'owi to z Perrie, jak wytłumaczą wszystko Amandzie!
Pozdrawiam i czekam na NEXT'a <3
<3 Pat ka <3
Wspaniały.. niestety tym razem nie bd się rozpisywać, ponieważ testy on-line czekają ( -.-) ale chciałam dać znać,że przeczytałam i mi się jak zwykle bardzo bardzo spodobał :* Życze za równo Wam jak i sobie, żeby egzaminy były łatwe i poszły po naszej myśli, Gaba :*
OdpowiedzUsuńMega mega mega! Może Zayn list da Victori? Albo unknown go znajdzie ? Nie wiem dlatego chce nowy rozdział! <3 i powodzenia na egzaminach! ;*
OdpowiedzUsuńRozdział bbbooossskkkiiii czekam na kolejny ; ściskam <3
OdpowiedzUsuńCudoo. Powodzenia na sprawdzianach
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten koleś nic poważnego jej nie dał! :o
OdpowiedzUsuńJak czytałam o tym, kiedy Zayn szukał Vicky i pytał się Harry'ego, to myślałam, że mnie szlag trafi, ugh. No heloł on taki nie ogar był XD ja normalnie przeżywałam to samo z Zaynem to było okropne ://
Ja myślałam, że skoro warkot silnika, to że gdzieś ją ten facet wywozi, no ale nie zawsze tak musi być :3
Strasznie mi się to nie spodobało, jak Amanda sama przyszła z łazienki i nie poczekała na Victorię! Tak jakby mogła zaczekać, ugh -.-
Ten list Zayna taki niesamowity❤
Żeby tylko ten "Unknown" nie ukradł go, albo nwm... Może Vicky by czegoś szukała w jego pokoju i puf znalazła list?
Albo Harry... Jezu nie mam pojęcia XD ale ta wersja z Vicky chyba jak dla mnie najprawdopodobniejsza
Ale to musiało by być pod koniec, bo wtedy Vic by się już dowiedziała i żyli by długo i szczęśliwie bla bla bla
Czyli nie, to odpada... To może naprawdę ten "Unknown" to zabierze? Skoro Harry'emu zabrał kartki z pamiętnika to może i Zaynowi list, prawda?
Albo jeszcze któryś z chłopców (w głowie mi siedzi, że to Liam znajdzie, lmao)
Także mam pewne przypuszczenia, ale sądzę, że taki ze mnie detektyw jak z Harry'ego baletnica :3
Czyli na pewno wyjdzie na to, że nic z moich przypuszczeń się nie sprawdzi XD
POWODZENIA NA TESTACH! Będę bardzo mocno trzymać kciuki i wierzę, że wam się uda ;*
Chyba żartujecie, że was znienawidzimy! Kim by trzeba było być, żeby teraz się na was fukać?
Także powodzenia i nami jak na razie się nie martwcie, ale testami. Napiszecie dobrze, jestem pewna! :D
Pozdrawiam❤
@xnobodyxknows xx
Świetny!!! Ciekawe kim jest Unknown...
OdpowiedzUsuńŻyczę weny,pozdrawiam i powodzenia na testach^^^ :) :) :)
xx
Świetny rozdział, jak i całe opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńMy też mamy bloga z imaginami i opowiadaniami o 1D, LM, 5H i kilku innych zespołach.
Z góry przepraszam za reklamę, ale jesteśmy nowi i chcielibyśmy się wybić.
Jeśli moglibyście tylko wejść, poczytać trochę i po komentować, bylibyśmy bardzo wdzięczni.
http://imaginy1dlm.blogspot.com/
Z góry dziękuję.
Weszłam na ten blog zupełnie przypadkowo i totalnie się w nim zakochałam. Żałuję, że nie jestem z wami od początku, ale zacznę czytać od pierwszego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzooo mile zaskoczona długością rozdziału :)
Największe, czego wam zazdroszczę, to to, jak doskonale potraficie opisać uczucia, emocje. Ja mam z tym największy problem. :)
Czytając ten list, dosłownie się wzruszyłam. Z moich oczu poleciało kilka łez, co jeszcze mi się przy żadnym opowiadaniu nie zdarzyło. Oh, tak cudownie było to czytać. Jak cudownie byłoby takiego dostać.. ehh :)
To jak Zayn odnosi się do Vic jest naprawdę wspaniałe. Co do tego, co się stanie z listem, myślę, że Harry go znajdzie, ktoś go podłoży lub sam Zayn zdecyduje się go wręczyć Victorii, ale jak mówiłam - pierwszy raz zetknęłam się z tym opowiadaniem i nie znam na tyle dobrze bohaterów. :)
Jestem jednak szczęśliwa, że wszystko skończyło się dobrze, Victoria jest cała i zdrowa (mam nadzieję!).
Myślę, że Harry nie przeżywał nawet w połowie tego, co przeżywał Zayn.. oczywiście, nie chciałabym żeby Harry był zraniony, ale to Vic i Zayn muszą być razem! :(
Jeszcze nie wiem, jaki charakter mają wiadomości od "Unknown" - czy raczej groźby, czy raczej lekki szantaż ale mam nadzieję, że ten list nigdy nie znajdzie się w jego chciwych łapskach.
Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że egzaminy pójdą wam dobrze - trzymam kciuki! :)
Kiedy opisywałyście to, jak wyglądała Vic dosłownie stanęła mi przed oczami. Naprawdę!
Czasami nawet rozumiem osoby, które się tną. Myślą, że to da im jakąś ulgę, ukojenie - może nawet daje? Ale żyć zawsze warto i nawet niech Victoria sobie nie myśli, żeby sobie coś zrobić! <3
Nie rozumiem, jak Amanda mogła nie dopilnować dziewczyny.. :/
Ale najważniejsze, że Victoria się odnalazła ♥
No to czekam na kolejne rozdziały i bardzo serdecznie pozdrawiam.♥
ps, również prowadzę bardzo amatorskiego bloga. mam tylko dwanaście lat i jest naprawdę amatorskie, ale pomyślałam, że może byście mi coś doradziły, albo chociaż zajrzały? To dla mnie bardzo ważne. pozdrawiam :)
http://my-story-of-jb.blogspot.com/
Czekam na nowy rozdział... :D Jak myślicie ile jeszcze będzie rozdziałów?
OdpowiedzUsuńPlanujemy coś koło 130 rozdziałów + Epilog... Może więcej. Mamy pewien zarys już całej fabuły w głowie. Kilka ostatnich rozdziałów + epilog są już omówione. Mamy nadzieję, że za końcówkę nas nie zabijecie :) - Katy&Care.
UsuńŚwietny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny!
Zapraszam do siebie - http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
czytam po kolei i komentuje :D
OdpowiedzUsuńbluzy z nadrukiem koszulki one direction sklep internetowy directioners