środa, 20 stycznia 2016

Rozdział 95

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Będziemy bardzo wdzięczne ♥
Rozdział jest z dedykacją dla cudownego Anonima.
Enjoy :)


Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak rzeczywiście wygląda niebo? Na pewno wyobrażaliście mleczną, lekko różową mgłę, subtelnie rozlewającą się pod waszymi stopami, zakrywając przy tym całą ziemię, nieskazitelne anioły ze niewalającymi skrzydłami o monumentalnych rozmiarach, od których nie można oderwać wzroku, a wokół was ogromne i puszyste chmury, które zachęcają tylko do tego, aby na nich usiąść i nigdy więcej nie wstawać. Ale dla mnie niebem był OnJego oczy w odcieniu płynnego złota, które sprawiają, że zapominam o otaczającej mnie rzeczywistości, jego melodyjny głos, przez który miękną mi kolana, jego dotyk, który sprawia, że deszcze przeszywają się wzdłuż mojego kręgosłupa, jego pocałunki, które przenoszą mnie w zupełnie inny wymiar, jego słowa "Kocham cię", których myślałam, że nigdy nie usłyszę z jego ust, jego obecność, która sprawia, że wszystko co złe odchodzi. Zayn był moim niebem. Był nim, chociaż nie powinien. Czy on będzie tego chciał czy nie, powinien być z Perrie i stworzyć prawdziwy dom dla ich dziecka, ponieważ ono nie jest niczemu winne i zasługuje na kompletną i kochającą rodzinę. Nie ma znaczenia, że on czuje coś do mnie, a ja do niego. Ja po prostu nie będę w stanie zniszczyć życia chłopcu lub dziewczynce jeszcze przed narodzinami. Nie odzywaliśmy się przez dłuższą chwilę, a jedyne co słyszałam to bicia naszych serc. Zayn wciąż stał przede mną, a był tak blisko, że czułam jego gorący oddech na swoich ustach. Chłopak powoli uniósł dłoń w moją stronę i założył swobodny kosmyk za prawnym uchem. Powietrze w pokoju stało się gęstsze, a jego temperatura z pewnością jeszcze bardziej wzrosła. Jeśli ktoś uważa, że nic nie może zmienić się w przeciągu chwili to jest w ogromnym błędzie. Wszystko jest możliwe i zdałam sobie z tego sprawę dopiero teraz. Nagle twoje sny mogą stać się rzeczywistością. Rzeczywistością, którą ja stracę za krótki czas, ale teraz liczy się chwila.
- Nie muszę cię mieć, by cię kochać, Zayn. Nie muszę cię mieć i wiem, że nie będę miała. - powiedziałam cały czas patrząc mu się w oczy, które właśnie pochłonęła czysta czerń. Jedną dłoń ułożył na mojej tali, a drugą chwycił szlufkę od moich jeansów i przyciągnął mnie bliżej siebie, chociaż mnie się wydawało, że to niemożliwe. Próbowałam ignorować uczucie, które opanowało moje ciało. Jego klatka piersiowa gwałtownie unosiła się pod moim dotykiem, a mnie było coraz ciężej racjonalnie myśleć. Jego wzrok przenosił się to na moje oczy to na usta. I musicie mi uwierzyć, że nie myślałam o niczym innym, tylko o tym, żeby go tylko ponownie pocałować. Powinnam się od niego odsunąć. Powinnam, ale nie chciałam. - Czy możemy zapomnieć o Perrie i... i o całej reszcie, dopóki nie wrócimy do Anglii. Uznajmy, że teraz to nie ma znaczenia. Żyjmy jakby to wszystko nie miało znaczenia. Chciałabym chociaż raz w swoim życiu poczuć...  - przerwały mi jego gorące i napuchnięte wargi, które łapczywie przycisnęły się do moich. Przeniosłam swoje dłonie na jego kark, dzięki czemu Zayn troszeczkę zniżył się do mojego poziomu. Pieprzyć Perrie. Właśnie w zaciszu jego ust znalazłam schronienie dla miłości. Zawsze chciałam tego, czego chcą wszyscy. Po prostu być kochaną, być dla kogoś naprawdę ważna, być przy kimś cały czas i czuć się bezpiecznie. Chciałabym być jedyną, którą on potrzebuje, jedyną, która jest wystarczająco blisko, aby poczuć jego oddech. Szkoda tylko, że mnie to nie jest dane. Może prawda jest taka, że nie ma szczęśliwego zakończenia. Może na tym polega tragizm tej całej naszej miłości.

***

- Z tego co pamiętam, kiedyś obiecałaś mi, że przestaniesz palić, gdy skończy się to całe zamieszanie. - bez żadnego problemu rozpoznałam jego niski głos, a gorące wargi niespodziewanie zetknęły się z moim uchem, co spowodowało falę przyjemnych dreszczy przepływającą wzdłuż kręgosłupa. Wyciągnęłam papierosa ze swoich ust i wypuściłam dym, który od dłuższej chwili znajdował się w moich płucach. Jego ręce znalazły się na mojej talii, lekko na nią naciskając, a umięśniona klatka piersiowa przyległa do moich pleców, dzięki czemu zrobiło mi się cieplej i niemal zapomniałam o niewielkim mrozie szczypiącym mnie w nos co spowodowało, że zapewne stał się lekko czerwony i wyglądałam jak Rudolf. Jedynym źródłem światła był jasny blask księżyca w pełni, odbijający się w gładkiej tafli wody jeziora, co wyglądało niesamowicie. Końcówki jego czarnych włosów muskały delikatnie skórę mojego lewego policzka, a jego nos przesuwał się wzdłuż mojego obojczyka i musiałam się powstrzymywać, aby nie zachichotać. Przez ubiegłą godzinę nie robiliśmy właściwie nic ciekawego. Zayn niemal od razu zapytał się, po co tak naprawdę przylecieliśmy do Polski. Opowiedziałam mu wszystko, przecież i tak prędzej, czy później by się o tym dowiedział. Powiedziałam, że Paul jest moim biologicznym ojcem, o tym jak znalazłam list od mojej mamy, o wszystkim. Nie wydarł się, nie był na mnie obrażony czy zły, popatrzył się mi głęboko w oczy i szczelnie zamknął mnie w swoich ramionach. Potem rozmawialiśmy, śmialiśmy się, całowaliśmy, a co najważniejsze cieszyliśmy się swoją obecnością, nie wierząc, że to co się dzieje jest prawdziwe. Czasami w mojej głowie powracała ta rzeczywistość, pojawiały się wizje Perrie z małym dzieckiem na rękach i uśmiechniętym Zaynem u boku, ale starałam się o tym nie myśleć. Chciałam stworzyć miłe wspomnienia, które prawdopodobnie już nigdy się nie powtórzą. Ale wiecie co się naprawdę liczyło? Że zostaną w moim umyśle i nikt mi tego nie będzie w stanie odebrać. Już chyba nigdy nie zapomnę kształtu oraz smaku jego ust.
- Z tego co pamiętam mieliśmy to zrobić razem, Zayn. - cicho się za śmiałam, patrząc jak zwinnie wysuwa papierosa z pomiędzy moich dwóch palców. Wyswobodziwszy się z jego uścisku, obróciłam się do niego przodem i obserwowałam jak zaciąga się, a następnie z wyjątkową gracją wypuszcza dym niemal wprost na moją twarz. Mogłam patrzeć na niego godzinami, gdyż wyglądał jak najdroższe dzieło sztuki i przyzna to chyba każdy. Omiótł mnie spojrzeniem, przystając dłuższą chwilę na moich ustach, które z niewiadomych mi przyczyn zaczęły się trząść, co starałam się ukryć poprzez przygryzienie dolnej wargi, a jego wyraz twarzy niespodziewanie się zmienił. Wciąż byliśmy zaledwie kilka centymetrów od siebie. Zayn nagle uczynił gwałtowny krok w przód, przez co jak najgorsza oferma straciłam równowagę i uderzyłam plecami o zimną ścianę. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu, na to przewróciłam oczami. Chciałam się zapytać, o co mu chodzi, jednak byłam cholernie ciekawa co zrobi dalej. Ponownie zaciągnął się tlącym się jeszcze papierosem, szybko wyrzucił go do leżącej w pobliżu czarnej popielniczki, po czym się do mnie przybliżył. Jego zimne ręce znalazły się na moich policzkach, przez co rozchyliłam swoje usta. Serce zabiło mi szybciej, gdy złapałam kontakt wzrokowy z jego oczami, które teraz przybrały ciemny odcień brązu. Zauważyłam, że bardzo często zmieniają swój kolor. Raz są ciepłe, w kolorze płynnego złota, a raz gorące, widać w nich ogień i są niemal czarne. Nie czułam niczego innego niż on, bo wypełnił wszystko. Otworzył pełne usta i powoli wypuścił dym pomiędzy moje wargi, przelotnie je muskając. Mam być szczera? To było najlepsze doświadczenie, które mnie w życiu spotkało. Chciałabym być więźniem tej chwili. Niespodziewanie mnie pocałował, a ja poczułam niezwykłą miękkość w kolanach, która sprawiała, że byłam bliska upadku. Przestałam myśleć. Moje serce biło głośno i docierało to do moich uszu, ale nie przejmowałam się tym. Czułam jego przyspieszony puls na swoich wargach. Był niewyobrażalnie delikatny, jakby obchodził się z czymś cennym, co może się w każdej chwili rozpaść, bądź zniszczyć. Jego usta były delikatniejsze niż cokolwiek co znałam. Nagle wszystko się zmieniło. Odepchnęłam się od ściany, zmniejszając tę i tak niewielką odległość. Zatopiłam palce w jego włosach, które w dotyku były miękkie i przypominały jedwab. Rękoma złapał mnie za biodra, uniósł jakbym była z powietrza i posadził na szklanym stoliku. Stanął między moimi nogami, a jedną rękę ułożył na moim kolanie. Moja skóra dosłownie paliła pod jego dotykiem. Doznania przewijające się przez moje ciało przyprawiały mnie o szaleństwo. Zayn nagle się odsunął, jednak jedna z jego dłoni wciąż spokojnie badała zarys mojej żuchwy. Do moich nozdrzy wciąż napływał jego charakterystyczny zapach, który mieszał mi myśli – dym nikotynowy oraz silne i zapewne drogie perfumy.
- Victorio, marzyłem o tym odkąd dowiedziałem się, że palisz i nie jestem pewny, czy będę w stanie z tego zrezygnować, ale możemy spróbować zacząć od jutra. - uśmiechnął się szeroko, odsłaniając linię śnieżnobiałych i prostych zębów. Wciąż ciężko oddychałam, a moje serce nie chciało się uspokoić i myślałam, że za chwilę rozerwie moją klatkę piersiową. Moje policzki oblały się różem, a ciało przeszył dreszcz na samą myśl, że to mogłoby się kiedykolwiek powtórzyć. Po chwili złożył drobny i krótki, ale pełny uczucia pocałunek na moim czole. - Chodźmy do środka, bo robi się coraz zimniej, a ty już zaczynasz cała drżeć. - powiedział, a ja poczułam jego oddech na swoich ustach. Odniosłam wrażenie, że ktoś odebrał część mnie, gdy cofnął się do tyłu, by dać mi wolną przestrzeń, aby wejść z powrotem do pokoju. Wzięłam głęboki oddech, zeskoczyłam ze stolika i ruszyłam do drzwi balkonowych, jednak gdy przekroczyłam próg, zauważyłam uchylające się drzwi wejściowe, zza których wyłoniły się trzy postacie. Amanda, widząc nas oboje od razu rozpromieniła się, a w jej oczach zaczęły skakać radosne ogniki, na zmęczonej i wykończonej, dzisiejszymi emocjami twarzy Paula pojawił się mały cień uśmiech, a Harry? On stał nieruchomo, jakby był posągiem, a jego wzrok co chwilę przyskakiwał z Zayna na mnie i na odwrót. Jego twarz nie wyrażała niemal żadnych emocji, a jego wzrok był wręcz martwy. Poczułam dziwne uczucie, które gwałtownie ścisnęło mój żołądek. Mój tata mruknął pod nosem coś w rodzaju, że zostawi nas młodych samych i zniknął w swojej sypialni, ale nie poświęciłam mu większej uwagi. Nagle Harry zrobił dokładnie to samo co Paul. - Co mu się stało? - Zayn zapytał, a ja bez wahania ruszyłam za brunetem. Dlaczego tak się zachowywał? Weszłam do jego pokoju i zamknęłam drzwi, o które następnie się oparłam. Nawet nie wiedziałam od czego mam zacząć, co mam powiedzieć. Chłopak ściągnął czarną koszulkę i z wielką siłą rzucił nią o ziemię.
- Jego nie powinno tutaj być, Victorio. To jest bardzo zły pomysł, ale ty pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy. Dopiero później odczujesz tego poważne konsekwencje. - powiedział cicho, patrząc się beznamiętnie w okno, znajdujące się dokładanie przed nim. Na dworze drobne płatki śniegu, które przed chwilą spadły na ziemię, zaczęły wirować w powietrzu, co wyglądało jak przepiękny taniec. Gniew w jej głosie był niespotykany, mimo tego, że był ledwo słyszalny. Oddychał tak głęboko i ciężko, że jego mięśnie na plecach gwałtownie napinały się i rozluźniały, a ja dopiero w tym momencie zauważyłam jak bardzo jest umięśniony i wysportowany. Poczułam się, jakby ktoś wbił mi sztylet prosto w serce, a jego słowa zamknęły mi usta, przez co nie byłam w stanie nic wykrztusić, co miałoby jakikolwiek sens. Ciężko mi było go zrozumieć i jego zachowanie. Przecież to zawsze on z Niallem, w pewien sposób pomagali Zaynowi. To właśnie oni powtarzali, że on coś do mnie czuje, nawet gdy ja nie chciałam pod żadnym pozorem w to wierzyć. Więc dlaczego tak się teraz zachowuje? Nagle Harry odwrócił się do mnie przodem. Jego szczęka była mocno ściśnięta, dzięki czemu byłam w stanie zobaczyć ostry zarys jego żuchwy. Klatka piersiowa, która była pokryta masą czarnych malunków, ale to ogromny motyl przykuwał największą uwagę, unosiła się i opadała w szybkim tempie. Czarne spodnie z dziurami, które opinały jego chude, ale jednak wciąż umięśnione nogi, nisko wisiały na jego wąskich biodrach, odsłaniając mięśnie dolnej partii brzucha, które formowały się w literę V. Widziałam to, że cały czas unikał mojego wzroku. Patrzył się na wszystko dookoła tylko nie na mnie, jakby bał się lub wstydził się to zrobić. W końcu przypadkowo napotkał moje oczy. Jego szmaragdowe tęczówki nagle zmieniły wyraz i złagodniały. Wziął głęboki oddech, po którym zaczął mówić. - Nie chcę, żebyś cierpiała, a na tym prawdopodobnie się skończy. W najbliższym czasie wrócimy do Anglii i będzie zupełnie inaczej, niż teraz. Zayn będzie musiał się zająć Perrie, bo nie sprawi, że ich dziecko w magiczny sposób zniknie, a ty? Ty będziesz się czuła jeszcze gorzej niż na początku. Media zaczną interesować się młodymi rodzicami. Będzie o nich miliony artykułów w gazetach. Ich zdjęcia będą wszędzie. Dlaczego... Po co... Twoje serce da się skaleczyć, lecz drugiego nigdy nie zadraśnie. Nie zasługujesz na jakikolwiek ból. Na żaden. - nie był w stanie się wysłowić i zaczął kręcić głową na boki, jakby to miało mu pomóc poskładać myśli w całość.
- Harry... Ja jestem w pełni tego świadoma. - mówiąc to, zrobiłam kilka pewnych kroków w jego stronę, aż w końcu stałam z nim twarzą w twarz. No może nie dokładnie, ponieważ był ode mnie wyższy. Wyciągnęłam ręce i oparłam je o jego barki, które pod moim dotykiem napięły się. Jego niespokojny oddech owiewał moją twarz. - Ja to wszystko rozumiem, Wiem, że pewnie się o mnie martwisz, ale musisz wiedzieć, że to co mnie dzisiaj spotkało, to jest najlepsza rzecz w moim życiu. Nigdy nie sądziłam, że ktoś kogo kocham w ten sposób, odwzajemni moje uczucia. Nie myślałam, że Zayn pokocha mnie taką, jaką jestem. Chciałam chociaż przez pewien czas czuć się kochana, czuć, że jestem ważna dla drugiej osoby. Zawsze pragnęłam znalezienia kogoś, kto będzie ze mną, bez względu na to, jak trudno jest ze mną być. Zawsze. Teraz mogę to poczuć przez moment. Harry, kiedyś zrozumiałam, że krótkie chwile są czasami ważniejsze i one częściej zostają w naszej pamięci. Ludzie nigdy nie zapominają jak poczuli się dzięki tej wyjątkowej chwili, a ja nigdy nie byłam bardziej żywa jak teraz. Właśnie dlatego chcę to przeżyć, mimo iż później będę cierpieć. Kocham go i zawsze będę kochała. - wydusiłam z siebie, a on nagle dotknął prawą dłonią mojego policzka. Cały czas oglądał moją twarz, jakby starał się z niej coś wyczytać. Zapadła cisza. Między nami biły nasze serca, których tempo przyprawiało mnie o szaleństwo. Nie chce, żeby się o mnie martwił.
- Chciałbym, żebyś wiedziała, że jest jeszcze... Że ktoś... - zaczął się jąkać, po czym minimalnie odwrócił głowę w bok, przymykając swoje powieki. Brązowe loki opadły na jego czoło, czego nawet nie poprawił. - Przepraszam. - wyszeptał, po czym szybko się odsunął i poszedł do łazienki, w której się zamknął, a ja byłam tak zszokowana tym wszystkim, że nie byłam w stanie go powstrzymać. Po chwili usłyszałam dźwięk upadającego przedmiotu zza drzwi, za którymi przed chwilą zniknął Harry. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Dłonie zaczęły mi się trząść, czego nie mogłam opanować. Wzięłam głęboki oddech, po czym opuściłam jego pokój. Od razu skierowałam się w stronę pomieszczenia, z którego dochodziły głosy Zayna oraz Amy, lecz kiedy weszłam do salonu zauważyłam tylko chłopaka.
- Uprzedzając twoje pytanie, Amanda poszła dzisiaj spać do pokoju, który wynająłem dla siebie. Powiedziała, że ma zamiar rozmawiać całą noc z Niallem, więc by nie dałaby nam zasnąć i poprosiła mnie, abym się tobą zaopiekował. - powiedział, a ja się zaśmiałam i oboje ruszyliśmy do sypialni, w której było jedno, ogromne łóżko. Zayn położył się na materacu, a ja chwyciłam biały telefon z drewnianej szafki i odblokowałam go. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz, zdziwiłam się widząc nową wiadomość od nieznanego numeru.


From Unknown
"Czasami potrzebne są także dowody, a nie tylko słowa."

Jednak nie sama wiadomość była najdziwniejsza. Było ich zdecydowanie więcej, a wśród nich były także moje zdjęcia. Nagle wszystko we mnie uderzyło jak piorun. Musiałam pomylić komórki, a ta była Zayna. Serce podskoczyło mi do gardła i zrobiło mi się słabo, przez co musiałam podeprzeć się ściany. Usłyszałam, jak Zayn coś mówi, jednak nie mogłam wyróżnić żadnych słów. Poczułam, jak chwyta moje ciało i prowadzi mnie do łóżka, na którym usiadłam. Kto to wysyła? Czy to jest ktoś od Toma? A co jeśli to jest ta sama osoba, która była w domu u rodziny Blacków i zaatakowała mnie w lesie? Dopiero po chwili byłam w stanie coś powiedzieć.
- Zayn, co to jest? - zapytałam się, podając mu telefon trzęsącymi się rękami. Jego wyraz twarzy momentalnie się zmienił.
- Nie chciałem, abyś dowiedziała się w taki sposób, Victorio. Nie chciałem byś się w ogóle o tym wszystkim dowiedziała. - przyznał, a to ożywiło mój umysł. Płuca zaczęły normalnie funkcjonować, a serce pompowało krew w odpowiednich ilościach. Przełknęłam nadmiar śliny, który nagromadził się w moich ustach. - Harry, Niall i ja dostajemy od pewnego czasu wiadomości od nieznanego numeru i... - w tym momencie się zawiesił i nie mówił nic dalej. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Chciałam wiedzieć o co chodzi, jeśli ma to prawdopodobnie związek ze mną, ale z drugiej strony nie miałam siły, aby tego słuchać. Przynajmniej nie dzisiaj. - Czy możemy nie rozmawiać o tym dzisiaj? Obiecuję, że ci to wyjaśnię, ale nie teraz. Nie niszczmy tego wszystkiego. - poprosił, chwytając moją dłoń, a ja westchnęłam i kiwnęłam twierdząco głową. Nie miałam na to głowy. Po pół godzinie Zayn i ja byliśmy umyci i przebrani i położyliśmy się na łóżku, przykrywając się białą, puszystą kołdrą.
- Chodź tu do mnie, Aniele. - szepnął miękkim tonem, po czym bez żadnego problemu, jakbym była lekkim piórkiem, przysunął do siebie moje ciało i ułożył moją głowę na swojej nagiej piersi. Doskonale słyszałam nierównomierne bicie jego serca. Każde uderzenie, każdy oddech, który wziął. Ręce położyłam na jego brzuchu, gdzie czułam zarysy mięśni. Zaczęłam kreślić różne wzroki na jego skórze, a kiedy mi się to znudziło dotykałam i poznawałam każdy z jego tatuaży. Jedną z dłoni ułożył na dolnej części moich pleców, a drugą wplątał w rozpuszczone włosy, które nieustannie przeczesywał. Po pewnym czasie powoli oczy same mi zamykały się. - Przypuśćmy, że znalazłaś magiczną, złotą lampę, która może pokazać ci odpowiedź na jakiekolwiek zapragniesz pytanie. O co byś się zapytała? - niespodziewanie usłyszałam głos Zayna. W głowie miałam kompletną pustkę, ale dopiero po chwili przyszedł mi na myśl pewien pomysł.
- Chciałabym wiedzieć, dlaczego nazywasz mnie Aniołem. - odpowiedziałam, po czym uniosłam się tak, aby spojrzeć mu w oczy. Zobaczyłam cień zdziwienia i rozbawienia na jego twarzy, a cichy chichot opuścił jego usta.
- Możesz dowiedzieć się jak będzie wyglądało twoje życie, w jakim miejscu weźmiesz swój ślub, jaką sukienkę będziesz miała wtedy na sobie, w jakim wieku umrzesz, a ty zapytasz się o to? - zdziwił się, uśmiechając się, a ja lekko zawstydzona kiwnęłam głową. - Pewnej nocy śnił mi się anioł. Powiedział, że mogę go poprosić o jedną rzecz, że mogę mieć tylko jedno życzenie, które on niezwłocznie spełni. Bez zastanowienia powiedziałem mu, że chcę żeby się tobą zaopiekował, abyś już nie musiała więcej cierpieć, ale on powiedział, że nie może tego zrobić. Na pytanie "dlaczego" odpowiedział, że nie może opiekować się innym Aniołem. - przerwał i w tym momencie chwycił moje obie dłonie. Zaczął badać ich każdy centymetr, aż w końcu natrafił na białe blizny, a jego serce gwałtownie przyspieszyło, jakby ktoś potraktował je prądem. - Zrozumiałem, że jesteś prawdziwym Aniołem, który bez żadnego powodu został skrzywdzony przez ludzi na ziemi. To oni są demonami, to oni starali cię wykończyć. Oni cię zniszczyli, a ja spróbuję cię naprawić. - i jego wargi przycisnęły się do moich. Ten pocałunek był miłością. Całował tak, jakbym była jego tlenem, jego istnieniem, wszystkim czego pragnie. Całował tak, jakby chciał mi oddać swoją duszę.

*** Następnego dnia ***
( Ranek )

- Harry, ty nic nie rozumiesz. A co jeśli ten sms to jest podpowiedź? Muszę wrócić i to sprawdzić. Na dodatek wszystkiego dzwonił do mnie Niall i powiedział, że coś się stało, ale to nie jest rozmowa na telefon. Zrozum, że zrobię wszystko i spróbuje wszystkiego, żeby tylko być z... - obudził mnie głos Zayna, któremu nagle przeszkodził Harry. Rozmowa dochodziła z sąsiedniego pokoju, jednak byłam jeszcze na tyle śpiąca, że nie rozumiałam znaczenia słów. Kiedy przewróciłam się na drugą stronę łóżka, poczułam tylko zimny materac.
- Proszę cię, Zayn. - Harry prychnął. Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. - Myślisz, że ta osoba nagle chce ci pomóc i będzie ci udzielała rad jak masz postępować w życiu, żeby żyło ci się lepiej? Zapomniałeś ile razy nam groziła? Ile razy zagrażała jej życiu? - uniósł ton głosu. Wstałam i ruszyłam ku drzwi, a kiedy je otworzyłam, zamarłam. Ich wzrok momentalnie spoczął na mnie, a ja wpatrywałam się w czarną walizkę obok nogi czarnowłosego. Serce dosłownie mi stanęło. Zayn ruszył w moją stronę.
- Victorio, muszę wrócić do Londynu. - wyszeptał łamiącym się głosem, patrząc mi się w oczy. Do Perrie. "A czego się spodziewałaś? Prędzej czy później to by się stało. Musi się nią zaopiekować. On z tobą nie będzie. To się nigdy nie stanie." - Pamiętaj, jesteś moja, Aniele. A ja jestem twój. Kocham cię. - powiedział, a jego wargi zetknęły się z moim czołem. Dłonie ułożył na mojej talii i przyciągnął mnie co siebie. Wyciągnęłam ręce i zacisnęłam je na jego koszulce, nie chcąc go puścić. Jego serce uderzało w moją klatkę piersiową. - Zamknij oczy i poczuj magię. Nigdy nie pozwól temu odejść. - wyszeptał do mojego ucha, a minute później odsunął się do mnie i odwróciwszy się, poszedł w stronę drzwi. Łzy jak na zawołanie pojawiły się w moim oczach.
- Pocałuj mnie. - wyszeptałam, jednak na tyle głośno, że on zaprzestał swoim ruchom. Nagle się odwrócił i szybkim krokiem pokonał dzielącą nas długość. Podniósł moje ciało, a jego wargi spotkały się z moimi. Chciałam zapamiętać jego dotyk. Zapamiętać jakie to uczucie. Tylko dla jego oczu pokazałam swoje serce. Tylko do niego ono należy. Kiedy chciałam go przysunąć bliżej siebie, on się odsunął i szybko zniknął z pokoju. Czułam się, jakby brakowało połowy mnie. Chciałabym być jedyną, która jest wystarczająco blisko, by poczuć jego oddech, jedyną, o którą będzie się martwił. . Harry owinął ramiona wokół mojego ciała, a ja nie mogłam powstrzymać samotnych łez. Płynęły po moich policzkach jak wodospad i były dowodem, że moje serce cierpiało, że go kocham. Szczerze kocham.
- Właśnie tego chciałem uniknąć, księżniczko.

___________________________________________________
Cholernie długo nas tutaj nie było, za co  b a r d z o  przepraszamy. Nie będziemy się tłumaczyły, bo zapewne nikt nie będzie tym zainteresowany. Mamy nadzieję, że rozdział nie był tak bardzo nudny, jak nam się wydaje.
Chciałybyśmy podziękować za wszystkie komentarze, te z opiami i te motywacyjne.
Przy okazji witamy nowych czytelników. 
Przypominamy, że na Twitterze jest hasztag dotyczący tego opowiadania, na który zapraszamy wszystkich twitterowiczów. :)
#LTFFpl

JEŚLI CZYTASZ - KOMENTUJ, ZA CO BĘDZIEMY BARDZO WDZIĘCZNE.
Może to być minka, jedno zdanie, a możesz także wypowiedzieć się ;D 

Całusy ;*
- Katy&Care.

42 komentarze:

  1. Kocham Kocham Kocham ��


    Xxx Dominika(na tt @ReandoDominika)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja cie tyle czekałam :o cudowny aż brak mi słów :') Kocham xx @Mrslife15

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski ten rozdział. Niech Zayn weźmie się w garść i niech się jej najlepiej oświadczy! Cudny, cudny, cudny! Dużo motywacji i weny dla was!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej kochane!
    Cale szczescie ze jest rozdzial martwiłam sie....
    Jest na serio super!
    Wiem ze opowiadanie jest o Vic z Zaynem... ale jak patrzę na to ze Harry cierpi... bo ja kocha... to serce mi die rozpada tak go kocham...ich razem...
    Po cichu licze ze beda razem ale raczej nie...
    Nadal bede czytac nigdy nie zostawie tego bloga!
    Życzę duzo weny!
    Kocham ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Sobie myślę że raczej nic nie bedzie bo dawno nie było. Wchodzę a tu jest. Dziękuje wam za to opowiadania. Życzę weny i pozdrawiam. OLGASZ

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie ! ^^ Rozdział świetny ❤ Życzę dużo dużo weny na kolejny rozdział💕

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosko :3 Uwielbiam <33333 <333 Dawno was nie było, ale super, że w końcu dodałyśmy nowy genialny rozdział :D Zayn i Vicky słodko :3 Biedny Hazz, ale jest także najlepszy ;) Ciekawe kto pisze te sms-y? I o co z nimi chodzi? I co chciał Niall?? :P Mam nadzieje, że ta ciąża sie okaże fikcją, że pozbędą sie tej Perrie iii.. i że wszystko sie ułoży w końcu :D Okey, kocham <3333 <333333 i czekam na next'a z niecierpliwością jak zawsze :* Tylko błagam tym razem nowy post troche szybciej dziewczyny ;) Życze wam duuużo weny, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej ten rozdz jest super po prostu nie mogłam się doczekać i się doczekałam PS mam nadzieje że na nast rozdz nie trzeba będzie tyle czekać

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny i już się doczekać nie mogę ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten rozdz jest genialny ale mam takie podejrzenia że Peri jest z tym kimś co wysyła im te smsy i że tylko udaje że jest z zaynem w ciąży biedny harry się zakochał ale mam nadzieje że też będzie miał dziewczynę PS mam nadzieje że na nast rozdz nie będziemy tyle czekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do tego smsa myślę że to napewno jest związane z perri i ciążą

      Usuń
  11. Aaa! Zacznijmy od tego, że Was kocham dziewczyny! ;* rozdział jest świetny, niczego mu nie brakuje. Uwielbiam czytać jak w taki magiczny sposób opisujecie te wszystkie uczucia, sytuację, wyznania. Nieraz czytając To mam wrażenie, że wydarzyło się to na prawdę :D. Świetne, boskie, magiczne 💋 tak poza tym to mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie happyend, bo w sumie i w życiu zdarzają się szczęśliwe zakończenia 💜💜

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaa! Zacznijmy od tego, że Was kocham dziewczyny! ;* rozdział jest świetny, niczego mu nie brakuje. Uwielbiam czytać jak w taki magiczny sposób opisujecie te wszystkie uczucia, sytuację, wyznania. Nieraz czytając To mam wrażenie, że wydarzyło się to na prawdę :D. Świetne, boskie, magiczne 💋 tak poza tym to mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie happyend, bo w sumie i w życiu zdarzają się szczęśliwe zakończenia 💜💜

    OdpowiedzUsuń
  13. Supeeeer czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Weszłam na waszego bloga, i myślałam że zawału dostane.
    Pacze..a tu 95 rozdział! *.*
    No i zacznę od tego że rozdział wyszedł
    wam cudowny. ^^ Jest supi supi, i jak go czytałam
    to mi się łezka w oku zakręciła. TAK, do takiego stanu mnie doprowadzacie dziewczyny haha. XD
    W końcu Victoria i Zayn......:') Ale szczerze mówiąc to Harry mnie trochę wkurzył, pomimo
    że mi go szkoda. A co do końcówki to.. nie..nie..nie pozwole na to żeby Zayn wrócił do Perry, bo
    go zabije przysiegam! :'') On ma byc z Victorią!!!!! XD
    No i tak sie rozpisalam troszkę, ale rozdział niesmowity i czekam na następny rozdział,
    i mam nadzieję ze pojawi sie szybciej niż ten :c

    Ps. Życze mega duzoo duzooo weny! √
    ;*******

    /monika.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może i czekaliśmy długo ale na takie rozdziały zdecydowanie było warto !
    To jak Vic opisuje że Zayn jest dla nie niebem albo dlaczego on nazywa ją aniołem to jest takie sdnfjkfnjkn że nie idzie tego wyrazić słowami xDDD
    Ale mi ( Tori) jest żal Harry'ego... może i przedtem chciałam aby Tori była z Zaynem ale gdy widzę jego ból to..... ughhh.... to takie trudne..... i jak on się powstrzymuje przed powiedzeniem ze ją kocha tylko po to żeby nie narobić jej więcej problemów....
    A ta ciąża Perrie.... mam nadzieję, że to jedna wielka ściema tylko po to zeby zatrzymać Zayna....
    Razem z Car nie wiemy co możemy napisać żeby to chociaż odrobinę wyrażało jak genialnie piszecie i działacie na uczucia czytelników.. no ale nie potrafimy tego ubrać w słowa ;/
    Jesteście najlepsze i mamy nadzieję, że wena będzie do was częściej przychodzić i nie będzie miała zamiaru was opuścić. :)
    Już nie możemy się doczekać next

    Car and Tori z http://hope-for-a-new-life-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Wasz blog został nominowany w LBA przeze mnie i moją BFF, więcej informacji znajdziecie tu: http://jaceiclaryczylimiloscktorauskrzydla.blogspot.com/2016/01/this-is-magic-8-lba.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział NIESAMOWITY! Życzę weny! Zayn weź się w garść!

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski tak jak reszta. Czytam tego bloga od środy. Naprawdę bardzo się wciągnęłam. Cieszę się że Zayn w końcu jej to powiedział. Ale z drugiej strony szkoda mi Harry'ego. Czekam na następny. I w między czasie zapraszam do mnie http://tastofjoy.blogspot.com/search?updated-max=2016-01-02T13:43:00-08:00&max-results=7&m=1

    OdpowiedzUsuń
  19. Superr , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteście genialne :* Dziękuję, za rozdział ;) I z niecierpliwością, czekam na next! Pozdrawiam.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  21. Okey a wiec przeczytałam wszystkie rozdziały w przeciągu kilku dni i chce więcej więcej i więcej , coś wyczówam że to dziecko nie będzie tak naprawdę zayna , mam nadzieje że jemu z Vic szybko się ułoży a Harry znajdzie sobie jakąś sexy brunetke i zrozumie że tak naprawdę to było tylko przyzwyczajenie i że kocha Vic jak siostrę , pozdrawiam, dziewczyny jesteście cuuudowne ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  22. I mam jeszcze jedno pytanie albo propozycję ale decyzja już nie należy do mnie. Czy zechcecie co każdą sobotę wrzucać rozdział?
    Ja wiem, że to nie tak łatwo wymyślić i napisać, ale rozważ to..

    OdpowiedzUsuń
  23. http://opowiadanie1dpati.blogspot.com/ zapraszam, dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No to była długa przerwa! Ale ważne że jesteście♥ życzę dużo weny/Dominika

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne, boskie i cudowne. Autorki, macie talent-ja oczywiście zapraszam do siebie. W spamie wszystko jest☺

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział cudowny, czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ładnie piszesz. Świetnie oddajesz wszystkie te piękne emocje.

    A ja zapraszam na bloga nietypowego, aczkolwiek również dotyczącego One Direction. Próbowałaś kiedyś uczyć się hiszpańskiego? A hiszpańskiego z One Direction?:)

    Pozdrawiam i zapraszam,
    http://hiszpanskizonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny rozdział. Początkiem rozwaliłyście
    system. ;-; ♡♡♡ Macie na serio wielki talent, nie marnujcie go. ;') ps. Moge prosic o dedykacje na nast. rozdz? :') Dla karoliny. Pozdrawiam waas i zycze duzo weny ;d

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny ♡♡ Pozdrawiam, życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  30. GRATULACJE !!!
    zostałyście nominowane do Liebster Award
    szczegóły u mnie na :
    http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/p/blog-page.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedy next? Zajebisty rozdział. Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Hej :) rozdział super, uwielbiam czytać opowiadania. Kiedy mogę się spodziewać następnego?? Zapraszam do mnie http://kazdymaprawodobyciasoba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Wspaniały blog. Kocham wasze ff.

    OdpowiedzUsuń
  34. https://www.instagram.com/daaruska7/

    OdpowiedzUsuń
  35. K
    I
    E
    D
    Y

    R
    O
    Z
    D
    Z
    I
    A
    Ł
    ?
    ?
    ?

    xxx Zajnik włóż mi w dupę czajnik :D:D
    czyli @My_Prince_Niall

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze xx