wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 96

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Będziemy bardzo wdzięczne ♥
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Karoliny ;*

*** Oczami Zayna ***
( Londyn )

- Niall, możesz mi powiedzieć o co, do jasnej cholery, tutaj chodzi i dlaczego ściągnąłeś mnie do Londynu? - spytałem stanowczym i podniesionym głosem, będąc lekko poddenerwowany zachowaniem mojego przyjaciela, który bezczelnie mnie ignorował. Z lotniska odebrał mnie dosłownie chwilę temu, a odkąd wsiedliśmy do samochodu, on zachowywał się, jakby mnie tutaj w ogóle nie było, co sprawiało, że z każdą mijającą sekundą zaczynałem wariować, a w mojej głowie przewijały się coraz to gorsze historie, które mogły się wydarzyć podczas mojej nieobecności. Blondyn mocniej zacisnął ręce na kierownicy obitej czarną skórą i minimalnie obrócił głowę w moją stronę, wciąż zerkając na drogę przed siebie, aby przypadkowo nie wjechać w inne auto i spowodować wypadku samochodowego.
- No dobrze, są dwie sprawy. Jedna zła, a druga jeszcze gorsza. - powiedział, a ja zassałem powietrze. Ale tego się spodziewałem, prawda? Nawet nie dając mi szansę na jakąkolwiek reakcję, kontynuował. - Może zacznę od tej lepszej. Chodzi o Waliyhę. - zaczął dość niepewnie, a ja poczułem jak z mojej twarzy odpływa krew. Uniosłem wzrok i spojrzałem na niego, doszukując się jakiś odznak, że kłamał, jednak on był śmiertelnie poważny. - Gdy ciebie nie było zemdlała dwa razy i ogólnie źle się czuła. - wytłumaczył, a moje serce biło zdecydowanie zbyt głośno i zbyt szybko. Teraz moja twarz musiała wyglądać jak ściana, a jego słowa tak ścisnęły mi gardło, że nie mogłem wydusić żadnego dźwięku, a co dopiero słowa. Spodziewałem się dosłownie wszystkiego, ale nie tego, że coś stanie się mojej siostrze. Poprzedniego dnia nie wyglądała za dobrze, natomiast nie sądziłem, że to poprowadzi do takich zdarzeń. Próbowałem coś wydusić, zapytać co z nią, gdzie ona jest, ale nie byłem w stanie. Gula utknęła w moim gardle, które mnie niewyobrażalnie paliło i ściskało, jakby ktoś owiązał wokół niego gruby, palący się sznur. Niall chyba to zauważył. - Spokojnie, byliśmy z nią u lekarza, chociaż bardzo tego nie chciała i się sprzeciwiała, nie miała nic do gadania, bo szczerze mówiąc, byliśmy troszeczkę przestraszeni. Zrobili jej podstawowe badania i ogólnie wszystkie wyniki były dobre, ale przepisali jej jakieś witaminy na wzmocnienie. Powiedzieli, żeby dużo odpoczywała, zdrowo się odżywiała, a my nie powinniśmy się martwić, bo w jej stanie to jest normalne. - odparł, a ja nie wiedziałem co miałem powiedzieć. Między nam zapadła chwila ciszy, wypełniona cichą lecącą muzyką z radia. Beznamiętnie wpatrywałem się w zegarek, który wskazywał teraz godzinę dziewiątą rano. Zobaczyłem, jak mój przyjaciel zerka w moją stronę. - Nie musisz się martwić, Zayn. Z nią i dzieckiem jest wszystko w porządku. - powtórzył, a ja poczułem ulgę, kiedy ponownie to usłyszałem. Waliyha jest moją młodszą siostrą i nigdy nie wybaczyłbym sobie tego, że coś się jej stało pod moją nieobecność. Nigdy. - Słuchaj, gdyby coś było na rzeczy to bym ci powiedział. Nie ukrywałbym stanu zdrowia twojej siostry. A wracając do drugiej sprawy... Perrie złożyła nam wizytę.

 ### Retrospekcja ###
*** Oczami Nialla ***

Wciąż nie mogę zrozumieć, jakim cudem Zayn i Victoria nie zauważyli, że są w sobie szaleńczo zakochani. Oboje byli zaślepiani przez otaczających ich ludzi. Oboje wciąż siebie przekonywali, że między nimi powinna być tylko i wyłącznie przyjaźń, że nie ma możliwości, że siebie kochają. Trudno mi było patrzeć, jak męczyli się, nie wiedząc co do siebie czują. Jak ukradkiem obserwują siebie nawzajem. Jak marzą tylko o tym, by się pocałować. Jak cierpią, gdy ktoś inny znajduje się obok drugiej osoby, bądź chociażby na nią zerka. To zawsze było widać, ale oni mieli klapki na oczach. Ich uczucie jest piękne. Ich miłość jest piękna. Nie znam dwójki ludzi takich jak oni. Na ich drodze wciąż stawały i dalej stają przeszkody, ale dzięki nim zdali sobie sprawę, ile tak naprawdę dla siebie znaczą. Kim się stają, gdy są razem, a gdy osobno. Ta miłość ich zmienia, daje im bezpieczeństwo, nieświadomie rani, ale też ratuje. Jest piękniejsza od rubinów, słodsza od miodu, a smakuje lepiej, niż królewskie wino i może wydawać się nieidealna, ale jest tylko ich i nikt nie jest w stanie im tego odebrać. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka, który rozprzestrzenił się po całym domu.
- Otworzę! - krzyknąłem w pustą przestrzeń, powiadamiając przy tym domowników, gdziekolwiek oni się znajdowali. Pewnie jak zawsze zamknęli się w swoich pokojach, zostawiając mnie samego. Szybkim krokiem udałem się w stronę drzwi wejściowych i je lekko uchyliłem, a w nich zobaczyłem chyba ostatnią osobę, której bym się spodziewał i którą chciałbym właśnie zobaczyć. Przede mną stała Perrie Edwards.
- Cześć Niall! Jest może mój przystojniak? Stęskniłam się już za nim, a nie mogę się do niego dodzwonić, bo ma chyba wyłączony telefon, więc postanowiłam, że przyjdę osobiście. - przywitała się, kompletnie zbijając mnie z tropu. Zarzuciła prawą rękę na moje ramię, lekko mnie przytulając, przy czym podrapała mnie swoimi paznokciami. Syknąłem, a ona wyminęła mnie zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować. Dźwięk stukotu jej szpilek o drewnianą podłogę roznosił chyba po całym domu. Moje ciśnienie się podniosło i gwałtownie zamknąłem drzwi. - Zayn?! Kochanie, zejdź na dół! - krzyknęła, ale odpowiedziała jej tylko głucha cisza. Odwróciła się w moją stronę z przymrużonymi oczami. - Nie ma go w domu? - zapytała, a ja tylko prychnąłem, zauważywszy jej głupotę. Zawsze się zastanawiałem, czy ona rzeczywiście jest idiotką, czy wręcz przeciwnie - osobą, która pod warstwą idealnie ułożonych włosów i perfekcyjnego makijażu, który pasuje do jej stroju, ukrywa swój ogromny geniusz. - Nic nie szkodzi, właściwie to mogę na niego poczekać. - poinformowała, nie zwracając uwagi na moją reakcję i usiadła na jednym ze skórzanych foteli. Momentalnie oprzytomniałem i szybkim krokiem ruszyłem w jej stronę.
- Nie, nie będziesz tutaj na niego czekała! - krzyknąłem, a wyraz jej twarzy momentalnie się zmienił. Zamrugała kilkukrotnie oczami, a ja zdziwiłem się, że była w stanie unieść powieki, bo na jej rzęsach znajdowała się chyba tona czarnego tuszu. Zauważyłem, że zdążyła już ściągnąć swój beżowy płaszcz i rzucić go na kanapę znajdującą się obok. Zacisnąłem ręce w pięści, aby dać upust emocjom. - Jego nie ma nawet w kraju i nie wróci dzisiaj, więc byłbym niezwykle wdzięczny, gdybyś opuściła ten dom w tej chwili, Perrie. - zażądałem dobitnym tonem, wskazując na drzwi wyjściowe. Mam jej serdecznie dość. Zawsze zjawia się w najmniej odpowiednim momencie.
- Niall, kto przyszedł? - tym momencie do salonu weszła Wal i przystanęła w pół kroku, gdy zauważyła kto jeszcze znajduje się w pomieszczeniu. Jej twarz była cała blada i ledwo trzymała się na nogach, a ja zdziwiłem się, widząc w jakim jest stanie. Chciałem do niej podejść, ale przerwały mi jej słowa. - Po co tu przyszłaś? Nie możesz zostawić mojego brata w spokoju? Nie możesz w końcu zrozumieć, że on nie chce mieć z taką suką nic wspólnego? - zwróciła się do blondynki z wyraźnym jadem w głosie.
- Jak to nie ma go w kraju?! On jest z nią, mam rację?! Ja mu mówię, że będziemy się spodziewali dziecka, a on mnie wyrzuca z domu, a teraz lata po świecie za tą suką. Mam rozumieć, że ta ciąża jego nic nie interesuje? Zayn powinien zająć się mną, zająć się nami. - krzyknęła, kładąc ręce na swoim brzuchu. - Ona tego, kurwa, pożałuje! Ze mną się nie zadziera! - Perrie wpadła w istną furię, a ja muszę przyznać, że nigdy jej takiej nie widziałem. Gdyby jej wzrok mógłby zabijać, to dawno leżałbym na podłodze. Po chwili fuknęła coś pod nosem i wyszła z domu, trzaskając drzwiami z całej swojej siły. Ciszę w pokoju przerwał dźwięk przechodzącego smsa. Wyciągnąłem urządzenie z mojej kieszeni, po czym spojrzałem na wiadomość widniejąca na ekranie.

From Unknown
"Gra trwa, zaczyna się nowe rozdanie, a ona dalej faszeruje was kłamstwami."

- Niall... - usłyszałem cichy i słaby głos Waliyhi, który wyrwał mnie z transu. Zdziwiony uniosłem wzrok znad telefonu i zauważyłem, jak brunetka przytrzymywała się ściany i powoli osuwała się na podłogę. Krew odpłynęła mi z twarzy. Dosłownie w ostatniej chwili zrobiłem krok w jej stronę i przytrzymałem jej lekkie ciało, chroniąc ją tym przed upadkiem. Kurwa.

### Koniec retrospekcji ###

Powoli uniosłem wzrok i spojrzałem przez szybę, po której swobodnie spływały krople deszczu. Byłem tak pochłonięty jego opowieścią, że nawet nie zauważyłem, że już znajdowaliśmy się przed naszym domem, a silnik samochodu został wyłączony. To wszystko robiło się coraz bardziej pogmatwane i cięższe do zrozumienia. Sięgnąłem po mój telefon i otworzyłem sms, którego dostałem wczorajszego wieczoru.
- Spójrz, ja też dostałem wiadomość. Chciałem ci o niej powiedzieć wcześniej, ale ty zadzwoniłeś, że mam przyjechać, więc pomyślałem, że będzie lepiej jak porozmawiamy o tym na miejscu. - oznajmiłem i pokazałem ją mojemu przyjacielowi. "Czasami potrzebne są także dowody, a nie tylko słowa.", "(..) ona dalej faszeruje was kłamstwami." O kurwa. - Niall? A co jeśli w tych wiadomościach chodzi o Perrie? Ona tylko powiedziała, że jest w ciąży, nie pokazała mi na to żadnych dowodów. Chociaż i tak nie miała na to możliwości, ponieważ od razu wyrzuciłem ją z domu. Teraz, gdy ona znowu wspomina o dziecku, unknow pisze, że faszeruje nas kłamstwami. To musi mieć ze sobą jakiś związek. To zdecydowanie ma ze sobą jakiś cholerny związek. Ale jedno wciąż mi nie pasuje, dlaczego ten ktoś nam teraz pomaga. - powiedziałem, próbując ułożyć wszystkie myśli, które nagle pojawiły się w mojej głowie. Elementy układanki z każdą mijającą sekundą zaczęły składać się w całość, a w moim sercu narodziło się ziarenko nadziei, że może coś wreszcie pójdzie po mojej myśli. - Boże, może to jest kurewsko szalony pomysł, ale gdyby dłużej nad tym pomyśleć to...
- Nie, to nie ma sensu, Zayn. Perrie zachowuje się dziwnie i może te smsy mają z nią jakiś związek, ale unknown zawsze uprzykrzał nam życie, wysyłał te cholerne zagadki, grał w jakieś przeklęte gry, bawił się nami jak lalkami, groził, że zrobi coś Victorii i kilka razy niemal jej nie zabił. Myślisz, że tacy ludzie się zmieniają? Myślisz, że nagle ma wyrzuty sumienia i chce odpłacić swoje winy, chcąc ci pomóc z Perrie, abyś był z Victorią szczęśliwy? Chcę wierzyć, że ta osoba się zmieniła, ale jest mi niezwykle ciężko, Zayn. Wydaje mi się, że ty także sam nie wierzysz w co ty mówisz i próbujesz przekonać samego siebie. - zakończył i niemal w tym samym momencie zabrzęczały nasze telefony, powiadamiając o nowych wiadomościach, a ja nie zastanawiając się ani przez chwilę, szybko odblokowałem trzymane w rękach urządzenie i przeczytałem smsa na głos.

From Unknown
"Czasami człowiek zmienia zdanie. Czasem zdanie zmienia człowieka."

- Nie możliwe. - szepnął, nie dowierzając. To wszystko robiło się coraz to bardziej dziwne. Po chwili spojrzał na swój telefon i zaczął coś na nim czytać. - O cholera. Chodź szybko. - powiedział Niall, po czym szybko wyszedł z auta i niemal biegiem ruszył w stronę domu, a ja poszedłem w jego ślady. Niemal bezszelestnie przekroczyliśmy próg domu i udaliśmy się w stronę salonu, gdzie, o dziwno, znajdowali się wszyscy ze swoimi drugimi połówkami. Gdy zobaczyłem moją siostrę, podbiegłem do niej i zdezorientowaną zamknąłem w moich ramionach.
- Cześć, siostrzyczko. - wyszeptałem do jej ucha, a ona pod wpływem mojego głosu się rozluźniła i mocniej wtuliła w mój tors, chowając głowę w zagłębieniu nad lewym obojczykiem i nie wiem czemu, ale moje serce szybciej zabiło. Zawsze się o nią troszczyłem, tak jak o inne siostry. Nie raz, gdy była mniejsza, musiałem "rozmawiać" z chłopcami w jej wieku, bądź o rok starszych, którzy jej dokuczali, a tak naprawdę to był sposób na młodzieńczy flirt. Starałem się być dobrym starszym bratem, najlepszym jakim tylko mogę być. Może czasami Waliyha myślała, że jestem upierdliwy i nie do zniesienia, ale zawsze wszystko robiłem tylko i wyłącznie dla jej dobra. Zawsze pragnąłem jej szczęścia i uśmiechu na jej ślicznej twarzy. Dalej tego chcę. Najbardziej na świecie. - Jak się dzisiaj czujesz? Wyglądasz już zdecydowanie lepiej. - powiedziałem, gdy się od niej odsunąłem, dokładnie przyglądając się jej twarzy. Nabrała trochę kolorów, jednak wciąż wyglądała na osłabioną, ale to zapewne jest kwestia czasu, jak te całe witaminy, czy co tam zostało przepisane, zacznie w pełni działać.
- Słuchajcie. Pamiętacie, jak Paul kiedyś nam mówił, że zostaliśmy zaproszeni bal charytatywny, na którym mieliśmy zagrać piosenkę czy tam dwie, a my się zgodziliśmy? - zapytał Niall, zwracając wszystkich uwagę. Spojrzałem na niego i razem z Lou i Liamem kiwnęliśmy twierdząco głowami. - Koncert zaczyna się dzisiaj o siedemnastej. Paul zapomniał nam o tym przypomnieć i przed chwilą napisał mi, że będzie tutaj z Harry'm za około dwie godziny. Możemy przyjść z kimś, czyli idziemy wszyscy. Ah i jeszcze wspominał coś o maskach. - powiedział, po czym rozłożył się na kanapie, a ja wywróciłem oczami. Eleanor zaczęła rozmawiać z Danielle o tym, jak mają się ubrać, a mi do głowy wpadł pewien pomysł. Nachyliłem się do ucha mojej siostry.
- Pomożesz mi z czymś? - zapytałem z uśmiechem na ustach, a ona ochoczo pokiwała głową. - No to idź się ubierać i widzimy się za chwilę przy moim samochodzie.

***

- Waliyha! - nagle usłyszałem jej głos, a moje serce zaczęło bić szybciej. Bałem się. Kurewsko się bałem, bo nie wiedziałem, czy będzie mnie unikała, czy wręcz przeciwnie. Trzęsącymi się rękami postawiłem szklankę z wodą na granitowy blat i przeszedłem do salonu. Ujrzałem Victorię, która z ogromnym uśmiechem na twarzy tuliła do siebie moją siostrę, a za nimi Harry'ego i Paula, odkładających walizki na podłogę oraz Amandę i Nialla, którzy się całowali, na co mimowolnie się uśmiechnąłem. - Słyszałam co tutaj się działo. Nie było mnie tylko jakiś czas, a ty już zaczynasz mdleć? Nie ładnie moja droga. Będzie trzeba o ciebie tutaj porządnie zadbać. - zażartowała, a kiedy wychwyciła moje spojrzenie, spoważniała. Niall dowiedział się od Amandy, że płakała po moim wyjeździe. Bardzo dużo płakała. Nie chciałem być powodem, aby jakakolwiek łza opuściła jej oczy. Nie chciałem być powodem jej smutku. Nigdy tego nie chciałem, ale zawsze wychodziło na odwrót. Victoria mruknęła coś pod nosem i szybko ruszyła schodami na górę, a ja oprzytomniałem i bezzwłocznie ruszyłem za nią. Dogoniłem ją dopiero na piętrze i chwyciłem za rękę, dzięki czemu obróciła się w moją stronę.
- Czy możemy chwilę porozmawiać? - zapytałem z nadzieją w głosie, a ona uniosła wzrok znad naszych splecionych rąk i spojrzała mi w oczy, a moje kolana się ugięły. Jej klatka piersiowa, tak jak i moja, unosiła się i opadała w szybkim tempie. - Proszę, daj mi tylko minutę, Victorio. - poprosiłem, a ona niepewnie kiwnęła głową, a ja poczułem coś w rodzaju ulgi, która rozlała się w całym moim ciele. Przeszedłem parę kroków i otworzyłem drzwi do mojego pokoju, przepuszczając w nich najpierw szatynkę. Wziąłem głęboki oddech i chwyciłem pudełko, które leżało na łóżku i podałem je zszokowanej dziewczynie, która z wahaniem je przyjęła. - Na początku chciałbym ci to dać. To na ten bal charytatywny. Mam nadzieję, że ci się spodoba. - odparłem i poczułem dreszcze, kiedy nasze palce przypadkowo się spotkały. Oczywiście w wyborze pomagała mi moja siostra.
- Nie powinieneś mi tego kupować i najchętniej chciałabym ci to oddać, ale wiem, że nie weźmiesz tego z powrotem, więc nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować. - rzekła miękkim głosem i uczyniwszy krok w przód, złożyła szybki i bardzo niewinny pocałunek na moim prawym policzku. Zapadła chwila ciszy. Chyba przez ponad godzinę zastanawiałem się co dokładnie jej powiem, słowo, po słowie, nawet kilka razy to ćwiczyłem, ale kiedy ona stała na przeciwko mnie to wszystko wyleciało z mojej głowy. Dopiero po około minucie brunetka przerwała panującą wokół nas ciszę, uprzednio odkładając duże pudełko na komodę, stojącą obok niej. - Zayn, nie jestem i nie chcę być osobą, która niszczy życie, jeszcze nienarodzonemu dziecku. Znaczysz dla mnie naprawdę wiele i musisz mi uwierzyć na słowo, że byłeś i jesteś jedyną osobą przy której czuję się niezwykła. Nigdy nie zapomnę tego co stało się w Polsce, bo to był chyba najlepszy czas w moim życiu. Jesteś moim własnym niebem. - powiedziała i przerwała na chwilę kręcąc głową na boki, jakby chciała się pozbyć swoich myśli. - Ale tutaj ja nie mam znaczenia. Nie chcę stać na przeszkodzie do stworzenia rodziny dla tego chłopca czy dziewczynki, Zayn. Nie chcę. Przepraszam. - wyszeptała i chciała się obrócić, po czym wyjść z pokoju, ale zatrzymały ją moje słowa.
- Wiem, że jeśli szczerze i z całego serca kocha się drugą osobę trzeba dać jej odejść, jeśli tego pragnie. Ale ja jestem inny, Aniele. Jestem kurewsko samolubny jeśli chodzi o ciebie, ale nie dbam o to. Chcę tylko ciebie przy moim boku. Chcę ciebie witającą mnie małym pocałunkiem z samego rana. Chcę ciebie wtuloną w mój tors na filmie, który będziemy razem oglądali. Chcę ciebie, rumieniącą się, kiedy powiem jaka jesteś piękna. Chcę ciebie mówiącą do mnie "kocham cię" w każdej wolnej chwili. Chcę nas. Chcę tego wszystkiego z tobą i tylko tobą, Aniele. - z każdym wypowiadanym słowem stawiałem kroki w jej stronę, a gdy znalazłem się przed nią, objąłem jej gorące i zaróżowione policzki swoimi rękoma, zmuszając ją tym samym, aby na mnie spojrzała. W jej oczach pojawiły się łzy, które po chwili wypłynęły spod przymkniętych powiek, a ja bez chwili wahania starłem je, czując ból wewnątrz mojego serca. - Czy ty w ogóle wiesz jaka jesteś dla mnie ważna? Czy masz choćby mgliste pojęcie, jak bardzo cie kocham? - zapytałem, przejeżdżając palcami wzdłuż jej żuchwy i kończąc na jej malinowych i pełnych wargach, które zadrżały pod moim dotykiem. Reagowała na każdy mój najmniejszy gest, na każde pojedyncze słowo.
- Wiem jak bardzo ja kocham ciebie, Zayn. - odpowiedziała łamiącym się głosem, ale mimo tego w jej słowach wyczułem tak dużo miłości, że nie mogłem się tym w pełni nasycić. Jej słowa były dla mnie jak tlen, którym oddycham, jak skrzydła ptaka, bez których on nie może latać. Były słowami, o których marzyłem. Byliśmy tak blisko siebie, że czułem jej niespokojny oddech na swoich ustach, który mieszał się z moim. - Ale widocznie tak musi być, Zayn. Może ja tak naprawdę nie zasługuję na prawdziwe szczęście, a ty założysz szczęśliwą rodzinę z Perrie? Może właśnie nasza miłość jest bezdomna? - powiedziała, układając swoje ręce na moim torsie, a dokładnie na sercu, którego rytm był przyspieszony i musicie mi uwierzyć, że ono biło tylko dla niej. Trzymałem w ramionach cały swój świat, całe szczęście i wszystkie marzenia marzenia, i miałem wrażenie, że za chwilę brutalnie zostaną mi one odebrane. Przymknęła powieki, a ja przeniosłem swoje ręce na jej talię i przyciągnąłem ją bliżej do siebie, chociaż myślałem, że to jest niemożliwe. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie, a ich kolor przypominał krystalicznie czysty ocean. - Musisz wiedzieć tylko jedno, że jestem tylko twoja. - szepnęła wprost w moje wargi, które niemal zetknęły się z jej, a ja myślałem tylko o tym, żeby ją pocałować. Czułem jakby minęło kilka godzin, a tak naprawdę upłynęło zaledwie kilka sekund. Gdy miałem się pochylić i złączyć nasze usta w pocałunku, dziewczyna z ogromnym bólem na twarzy odsunęła się ode mnie i w mgnieniu oka zniknęła z sypialni. Victoria, a ja zawsze będę tylko i wyłącznie twój.


_______________________________________
Cóż....
Zachęcamy do komentowania i wyrażenia swojej opinii.
( Co myślicie o unknown? Jak potoczą się dalsze losy Zictorii? )
TWITTEROWICZÓW ZAPRASZAMY NA HASZTAG  -  #LTFFpl
PS. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałąch to zapraszamy do zakładki informowani xx
Możecie nas zabić, że znowu nie było nas tak długo.
Kochamy Was.
- Katy&Care.

33 komentarze:

  1. TAK SUKI!!!! ROZDZIAŁ ZAJEBISTY, TAK JAK WSZYSTKIE INNE. CZEKAM NA NEXT :)

    @ReandoDominika

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny �� kooocham mocno�� /MrsLife15

    OdpowiedzUsuń
  3. ON JEST ŚWIETNY !!!! NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. OMFT <3 no więc rozdział jest świetny i w sumie czytało go się bardzo lekko i szybko ;D scena na końcu trochę łamie serce :/ ale szczerze to wolałam jak była z Harrym ( bo to wcale nie tak że wtedy mówiłam na odwrót) xDDD nie wiem jakoś nie potrafię się zdecydować no bo przy Zaynie tak bardzo cierpi... ;/
    No i bardzo się cieszę, że jest nowy rozdział <3 Życzę weny <3
    Może i ten komentarz nie jest jakiś długi ale idk co tu napisać xDD nie umiem niczego sensownie skleić xDD
    Tori ;D
    ( Car jeszcze nie czytała ale pewnie bd miała podobne zdanie ;D chociaż nwm ;D )
    http://hope-for-a-new-life-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko boska! Natknelam sie na waszego bloga wczoraj w nocy i dopiero teraz skonczylam czytac. Jest genialny, fantastyczny , cudowny i jeszcze bardziej cudowny. Nie mam bladego pojęcia skad wy bierzecie te opisy gdy vicky sie tnie, naprawde to takie realistyczne!!! Jestem pod wrazneiam waszego geniuszu chyle sie w pas i bije brawo! Nie moge sie doczekac kolejnej notki. Zastanawiałam sie kto to jest ten unknown i jedyne sensowne wytłumaczenie tego kim on jest i skad on o nich wszystko wie to ze jest sama nie wiem duchem ktory opętał zwykłego czlowiek. Jeszcze raz gratulacje dla was i z wielkim bolem czekam na nastepna notkr. Cos mi sie wydaje ze 1d zyska nowa fankę. Pozdrawiam Justyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Oł oł oł czy tylko mnie to juz powoli zaczyna męczyć? Niech coś się w końcu wyjaśni i niech będą o krok bliżej bycia ze sobą! ♥ /Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak słodko :3 Tyle sie dzieje :o To jest jedyne opowiadanie jakie znam w którym jest tyle akcji, niepewności i emocji :D Cudo, mega, wspaniały, genialny <33333 <333 Uwielbiam <3333 <333333 Zayn idioto, powiedz jej w końcu, że nie będziesz miał dziecka! Niall pomóż im ;) I ten unknown.. hmm.. nie wiem co o nim myśleć :P Nah, czekam na next'a z niecierpliwością jak zawsze :3 Dodawaj szybko ;) Życze ci kochana dużo weny, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Od 21 stycznia patrzyłam codzienie i czekałam na nowy rozdział. I się doczekałam. Jak zawsze cudowny ;* <3 <3<3

    OdpowiedzUsuń
  9. idealny tylko krótki ale i tak cudowny

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero miałam czas przeczytać ❤ cudowny i nie waż mi się zawieszać bloga!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki sweet, a za razem łamie serce. ;/ Pozdrawiam <3 I czekam na ciąg dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nastepny rozdział? Prosze o odpowiedz ^^ ♡♡♡¤

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne opowiadanie. Przeczytałam waszego bloga całego i muszę powiedzieć że jest zajebisty!!! Trzymam kciuki za waszego bloga i myślę, że next będzie szybko??? Życzę bardzo dużo weny.
    Pozdrawiam,
    Nikaa

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny z niecierpliwością czekam na next :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super. Kiedy next?
    Dominica Malik

    OdpowiedzUsuń
  16. No heej!! Czytam, czytam, a tu nagle nie ma rozdziału...to smutne:(
    Mam nadzieję, że szybko dodacie kolejny! :)
    Życzę weny i pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Next next next! 😍❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowity! Chciałabym,aby Vic była z Zaynem,a Harry poznał jakąś dziewczynę którą Bardzo pokocha. Życzę Weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko!!!
    Cudowne!
    Jej Vic wróciła!
    Kurde nadal sie zastanawiam kto może byc Unknown...
    Chce poznac prawdę!
    Mimo iz bardzo lubie Zayna tesknie za Varrym ❤❤❤ Vic i Harry... zawsze wydawalo mi sie ze byliby idealna parą!
    Unkmown mnie juz brzydko mówiąc wkuriwa.
    Niech da im spokój niech sie wreszcie poczują szczęśliwi
    Czekam na nexta

    Kocham ❤❤❤❤



    Blanca

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem trochę rozczarowana, że każdy rozdział jest dodawany co miesiąc. Nawet sobie nie zdajecie sprawy, ile osób zagląda tu codziennie z pewnością że pojawił się nowy rozdział. Oczywiście nie wymagam od was żebyście dodawały rozdziały dzień w dzień, tydzień lub dwa myślę że wystarczą na napisanie takiego rozdziału ale miesiąc to myślę że to przesada. Eh..i z ogromnym bólem muszę to napisać. Rozumiem że jesteście bodajże w liceum, gimnazjum i macie mnóstwo nauki ale myślę że bloga nie powinno się zaniedbywać, tymbardziej kiedy ma się dużo czytelników. Oczywiście nie uznajcie to jako hejt, to tylko moja opinia. Jednakże uwielbiam te opowiadanie, i sposób w jaki przedstawiacie uczucia Victorii, czy Zayna. Mam nadzieję że te przerwy w pisaniu znikną, i rozdziały bedą pojawiały siė reguralnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię czytać tego bloga, ale jestem lekko rozczarowana tym, że posty pojawiają się praktycznie co miesiąc. Dziś zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem, http://cczasami.blogspot.com/ dlatego serdecznie Cię zapraszam. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. chyba muszę powrócić do czytania opowiadań, tęsknie już za tym. Pozdrawiam :* https://www.instagram.com/daaruska7/

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow! Znalazłam cię na spisie i przeczytałam parę począrkowych rozdziałów i zamierzam w najbliższym czasie tu zajrzeć :) widzę, że twoi czytelnicy zapewnili ci miejsce na podium w konkursie bloga miesiąca, więc musi to coś znaczyć, gratuluje! :)

    A przy okazji chciałabym zaprosić cię do siebie. Ja miałam długą przerwę a ty... wow! Prawie 100 rozdziałów?! :O Jaka wytrwałość! W każdym razie. Byłabym wdzięczna za opinię kogoś tak doświadczonego kto w blogosferze wytrwał tyle, by napisać 96 rozdziałów... wow, naprawdę.
    it-makes-me-wanna-fly.blogspot.com

    wszystkiego najlepszego i dużo weny! :) x

    OdpowiedzUsuń
  24. http://droga-w-dol.blogspot.com/?m=1
    polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wasze opowiadanie jest... ni moge tego skomentować mogłambym mówić mnóstwo słów że jest super mega itp. Ale te słowa to za mało żeby je określić.Widzę że długo nie pisałyście, mam nadzieję że go nie zatrzymałyście i to w takim momencie prosze piszecie dalej i nie przestańcie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wasze opowiadanie jest... ni moge tego skomentować mogłambym mówić mnóstwo słów że jest super mega itp. Ale te słowa to za mało żeby je określić.Widzę że długo nie pisałyście, mam nadzieję że go nie zatrzymałyście i to w takim momencie prosze piszecie dalej i nie przestańcie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudo!!!!!!!!!!!!!! Zaczęłam to czytać, bo znalazłam was na spisie. Piszcze dalej. Dawać mi więcej, dawać!!!!! a i zapraszam do mnie jeśli ktoś ma ochotę :) enigmatic-fanfiction.blogspot.com Jestem początkująca, nie mam tak dużej wiedzy jak wy, ale zapraszam. Jeszcze raz CUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Niedawno tu wbiłam i stwierdziłam ze trzeba to przeczytać siedziałam do 6 w nocy czytają wszystkie rozdziały przez 3 dni moja przyjaciółka dostawała szału jak mnie widziała czytającą i musze wam powiedzieć ze jestem na was zła bo dzisiaj czytam ten rozdział i przeczytałam do końca patrze nie ma kolejnego i się wkużyłam ( oczywiście to jest ironiczne wkurzenie ). JESTEŚCIE ZAJEBISTE PISZCIE DALEJ CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ
    BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
  29. Właśnie was znalazłam i nie opuszczę już ani jednego rozdziału :) Świetnie piszecie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dopiero zaczynam, jestem ciekawa opinii stąd delikatny spam :)
    http://you-and-me-got-a-whole-lot-of-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. K
    I
    E
    D
    Y

    R
    O
    Z
    D
    Z
    I
    A
    Ł
    ?
    ?
    ?

    xxx Zajnik włóż mi w dupę czajnik :D:D
    czyli @My_Prince_Niall

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze xx