niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 33

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Będziemy bardzo wdzięczne 

- Niall powiedz mi kiedy idz.... - O ja pierdziele! Do pokoju wszedł Zayn, gdy nas zobaczył urwał swoją wypowiedź. Jego oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Szybko wycofał się z pokoju i ruszył do miejsca, z którego przyszedł.
- Zayn! - krzyknął farbowany wybiegając za mulatem. Siedziałam dalej zdezorientowana na łóżku. Dopiero po chwili się ogarnęłam i pobiegłam za nimi.
- Zayn! - powtórzył się blondyn.
- Spierdalaj!
- Otwórz te drzwi.
- Daj mi spokój.
- Nie. Otwórz to! - krzyknął, a ja wzdrygnęłam.
- Ja już pójdę. - powiedziałam pociągając nosem i ruszyłam z powrotem do salonu.

*** Oczami Niall'a ***

- Ok. Zayn! Otwórz te drzwi. - powiedziałem i o dziwo posłuchał mnie.
- Czego chcesz? - zapytał z jadem w głosie.
- Pogadać. - ładnie mówiąc wprosiłem się do pokoju i usiadłem na kanapie.
- Nie mamy o czym rozmawiać.
- Ja pierdole! O co ci chodzi?! - wybuchłem.
- Co to było?!
- Niby co?
- Ja pierdole wiesz co ja do niej czuję!
- Vicky jest tylko moją przyjaciółką.
- Nie musisz się tłumaczyć. Widziałem.
- Przytuliłem ją tylko.
- Ok. Nie musisz się mi tłumaczyć tylko Harremu. - powiedział z gniewem w głosie wyraźnie naciskając imię naszego lokowatego przyjaciela. Siedzieliśmy w ciszy, którą po chwili przerwałem.
- Pokłóciła się z Amy. Dość ostro.
- O co poszło? - spytał jakby od niechcenia, ale ja wiedziałem, że się martwi i jest ciekawy.
- Hmm... Tak jakby o mnie. - zaśmiałem się, a oczy mulata rozszerzyły się do granic możliwości.
- Spokojnie. - i powtórzyłem mu to co powiedziała mi Victoria. Oczywiście wszystko w skrócie.
- Ona serio się wyprowadziła!?
- Yhmm...
- Przecież ona teraz nie ma domu.
- No, teoretycznie nie.
- Zamieszka z nami? - zapytał zrezygnowany. Też bym nie chciał oglądać dziewczyny, która mi się podoba z jej chłopakiem.
- Nie wiem, ale prawdopodobnie tak. Chyba, że się pogodzi z Amy. - ziewnąłem przeciągle. - Jutro się jej o to wszystko spytam. - powiedziałem, a chłopak kiwnął twierdząco głową.
- Dobranoc.
- Niall?
- Tak?
- Ja... Dziękuje - odparł z lekkim uśmiechem na twarzy, który odwzajemniłem. Wyszedłem i ruszyłem do mojego pokoju. Przebrałem się w piżamę i położyłem się na łóżku. Zasnąłem rozmyślając o pięknej blondynce z niebieskimi oczami.

*** Oczami Victorii ***
( następny dzień )

Obudził mnie powiew wiatru, który padł na moją twarz. Czemu okno jest otwarte?! I czemu jest tak cholernie zimno?! A no tak. Grudzień. Szybko chwyciłam za telefon. 7:23. Ja pierdziele! Zaspałam! Szybko pobiegłam do pokoju Harrego. Chłopak spał z rozmarzonym wyrazem twarzy na łóżku, a wokół niego walały się różne ciuchy. Mógłby posprzątać.
- Wstawaj! Musisz mnie odwieźć! - krzyknęłam, a gdy miałam pewność, że mnie usłyszał, wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam z walizki jakieś ubrania i założyłam na siebie. W biegu wykonałam poranną toaletę i zrobiłam makijaż. 7:40. Niezła jestem. Jeszcze tylko książki i gotowe. Zeszłam już spokojnie na dół, gdzie Loczek zasnął nad kanapką. Podeszłam do niego po cichu i krzyknęłam mu do ucha.
- Pobudka! - chłopak podskoczył na siedzeniu, mało co z niego nie spadając. Zaśmiałam się.
- Jeju Vicky!
- Trzeba było nie zasypiać.
- Ale jestem śpiący. Jest wcześnie. Dla mnie jest noc. - mruknął ziewając.
- Nie marudź.
- A tak właściwie, czemu ja? Nie mogłaś obudzić kogoś innego?
- Ponieważ jesteś moim chłopakiem. No weź bo za chwilę się spóźnię. Proszę. - dodałam z szerokim uśmiechem, który odwzajemnił. Można tak powiedzieć.
- Dobra, chodźmy. - powiedział i ruszyliśmy do garażu. Jak na faceta przystało otworzył mi drzwi do auta. Podróż minęła nam w ciszy. Gdy zaparkowaliśmy przed szkołą Harry znów otworzył mi drzwi. Trochę mnie to denerwuję .
- Nie musisz mi zawsze otwierać. Mogę to zrobić sama.
- Ale ja chcę.
- Ale mnie to wkurza.
- No to masz problem. - podsumował śmiejąc się, na co wywróciłam oczami. - O której kończysz?
- O 14.
- Przyjechać po ciebie?
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam i dałam mu szybkiego buziaka. - Pa. - wiedziałam, że patrzy na nas cała szkoła, więc czym prędzej odeszłam. Ruszyłam w kierunku wejścia. Doszłam do szafek i obtoczył mnie wianuszek "znajomych". Nigdy nie zamieniłam z nimi, nawet słowa, a teraz pytają się "co u mnie?", "jak się czuję?", jakby to ich interesowało. Nagle poczułam na ręce lekkie szarpnięcie. Nie pewnie się odwróciłam. Może tego po mnie nie widać, ale ciągle boję się, że spotkam mojego ojca.
- Możemy pogadać? - przede mną stał, nawet przystojny chłopak. Dobra, może nie "nawet". Pierwszy raz go tutaj widzę.
Był blondynem o niebiesko-piwnych oczach, ubranym w koszulkę w czarno-białe paski, na niej bordową skórzaną kurtkę oraz czarne obcisłe rurki, które opinały jego bardzo chude nogi. Jego stopy zdobiły białe, krótkie conversy. Gdyby Lou zobaczyłby jego bluzkę to by już nie żył. Spojrzał na grupkę otaczających mnie osób. - Tylko na osobności, bo tak dziwnie... - wskazał na tłum.
- Ymm... Jasne. - odpowiedziałam niepewnie. Co on ode mnie chce?  Na moje słowa całe towarzystwo się rozeszło. Magia. - Nawet nie wiem jak mam ci dziękować. Myślałam, że będą tak za mną chodzić cały dzień. A o czym chciałeś pogadać?
- Jestem nowy w szkole i po prostu się zdziwiłem, czemu tak cię otoczyli. Nic ci nie jest? Chyba, że jesteś jakąś gwiazdą pop to poproszę o autograf. - na jego słowa się zaśmiałam.
- Nie, nie, wszystko dobrze, ale niestety jestem najzwyklejszą dziewczyną.
- Wielka szkoda. - odparł z udawanym smutkiem w głosie. - A tak w ogóle jestem Christopher White.
- Victoria Szymańska. - powiedziałam uciskając jego rękę, którą przed siebie wyciągnął. - A do jakiej klasy chodzisz?
- Do... - w tym momencie zerknął na plik kartek, który trzymał w prawej ręce. Ah. Współczuje mu. Nowa szkoła i w ogóle. - trzeciej "D".
- O to super. Będziemy chodzić razem. - powiedziałam z uśmiechem na ustach, który odwzajemnił. W tym momencie zadzwonił dzwonek. - Okey. To idziemy na chemię. - Po krótkiej chwili rozmowy stwierdzam, że jest bardzo fajny i śmieszny. Doszliśmy pod salę, gdzie siedziała Am. - Ymm.. usiądziesz ze mną? - zapytałam, gdy wchodziliśmy do środka. Nie chcę siedzieć z Amandą. Uważam, że to nie jest najlepszy pomysł. Jeszcze znowu się pokłócimy, czy coś takiego.
- Jasne. - odpowiedział, po czym zajęliśmy ławkę na samym końcu w środkowych rzędzie. Wszyscy poszli w nasze ślady. Am usiadła trzy ławki od nas cały czas mi się przyglądając. Nagle do sali wszedł nauczyciel chemii. Wszyscy momentalnie ucichli.
- Dzień dobry. Na początku chciałbym wam przedstawić nowego ucznia naszej szkoły, a dokładniej waszej klasy. Christopher White. - na te słowa blondyn pomachał reszcie klasy. - A teraz wracamy do lekcji. - i na tym zakończyłam, go słuchać. Bezmyślnie przepisywałam rzeczy, które pojawiały się na tablicy. Moje jakże ciekawe zajęcie, przerwała mi kulka z kartki, którą dostałam w głowę. Podniosłam ją z podłogi i rozłożyłam. Gdy tylko zobaczyłam pismo, odechciało mi się czytania.

"Przeczytaj to do końca!"

Jak ona mnie dobrze zna.

"Mam dla ciebie dwa listy. Jeden ode mnie, a drugi od mamy. Przeczytaj je na spokojnie, po szkole. Proszę. Dam ci je na przerwie. Chciałam cię jeszcze przeprosić. Wiesz, że najpierw mówię, potem myślę. Nawet jeśli mi nie wybaczysz to proszę wróć do NASZEGO domu. Naszego, czyli twojego też!!! Martwię się o ciebie.
Amy"                
Kątem oka zauważałam, że Chris przygląda się kartce, więc czym prędzej ją zgniotłam i rzuciłam w kierunku kosza.
- Tak. - powiedziałam, gdy tylko kulka trafiła do środka. Blondynek zaśmiał się słodko. 
- Victorio, do tablicy! - powiedział nauczyciel, a ja wywróciłam oczami.- Podręcznik, zadanie 9 strona 132.- wzięłam książkę i ruszyłam w stronę nauczyciela. Otworzyłam na podanej stronie i przeczytałam treść zadania. Łatwe, myślałam, że gorsze wymyśli. Pan Potter, bo tak się nazywa, mnie nienawidzi z wzajemnością. Jak się ze mną kłóci to mówię do niego Harry, co go jeszcze bardziej denerwuje, ponieważ nie lubi tej bajki. Jak można jej nie lubić? Jeszcze bardziej wkurza go fakt, że z chemii jestem dobra. Zadanie zrobiłam bezbłędnie. 
- Ma pan coś łatwiejszego, bo to było takie trudne. - zaśmiałam się. 
- Nie popisuj się. - hahah. WYGRAŁAM. Zawsze tak jest.
- Nie popisuję się, to pan jest od tego specjalistą.
- To, że chodzisz z jakimś piosenkarzem, nie czyni cię lepszą.
- Moje życie prywatne nie powinno pana obchodzić. - odpysknęłam. 
- Nie rozumiem twojej mamy. - w moich oczach od razu pojawiły się łzy. - Dlaczego pozwoliła ci przez prawie miesiąc nie chodzić do szkoły...
- Niech pan skończy. - wtrąciła się Amy, widząc moją minę. 
- Będę chciał z nią porozmawiać, albo z twoim ojcem. Lepszy będzie tata, on ma zawsze twardą rękę do dzieci... - mówił coś jeszcze, ale już go nie słuchałam. Wybiegłam z lasy, a później przed budynek szkoły ignorując krzyki nauczyciela. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Fuck! Zostawiłam fajki w plecaku. 
- Vicky! Vicky! Tu jesteś! - przybiegła blondynka.
- Idź sobie. Chcę być sama!
- Nikt nie chce być sam. 
- Ale... - nie pozwoliła mi dokończyć.
- Torri przepraszam. Masz tyle własnych problemów, a ja dokładam ci kolejnych. - nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, więc milczałam. Po około pięciu minutach siedzenia, wstałam, wytarłam łzy, pociągnęłam kilka razy nosem.
- Dobra, trzeba się ogarnąć. Nie mogę na każdą wzmiankę o rodzicach, tak reagować. - powiedziałam bardziej do siebie niż do niej. - Idziesz?
- Tak, jasne. - ruszyłyśmy z powrotem w kierunku wejścia, a gdy przekroczyłyśmy próg, zadzwonił dzwonek. Cóż za wspaniałe poczucie czasu. Udałam się pod kolejną klasę, gdy poczułam szarpnięcie za ramię.
- Vicky? Co to było? - zdziwił się Chris.
- Yyy.. ja.. - zaczęłam się jąkać. Przecież mu nie powiem.
- Wszystko, dobrze? - zapytał, a ja kiwnęłam twierdząco głową. - Płakałaś. - stwierdził wycierając kciukiem pozostałe mokre ślady na moich policzkach. Gdy jego zimna ręka styknęła się z moją skórą, przez moje plecy przeszedł przyjemny dreszcz.
- Victoria! - ktoś krzyknął, a ja się odwróciłam. Amy.
- Proszę. - powiedziała, wręczając mi dwie, białe koperty. - Proszę, przeczytaj. - powiedziała i odeszła w kierunku, z którego przyszła. Szybko schowałam je do plecaka i razem z Chris'em ruszyłam do sali matematycznej.

_________________________________________________________________________
I WITAMY PONOWNIE ^^ Jako, że zapewne wiecie dzisiaj jest "werble" DZIEŃ DZIECKA! Dlatego specjalnie na tą okazję dodałyśmy nowy rozdział :) Mamy nadzieję, że Wam się spodoba chociaż, że jest taki nudny jak flaki z olejem. Jak pewnie zauważyłyście pojawiła się nowa postać w blogu. :) Może znacie go jako Austin Moon z bajki Austin&Ally, ale tutaj będzie pod nazwiskiem Christopher White. Kim jest? Kim się stanie dla Vicky? Zobaczycie w dalszych rozdziałach :)  Jak chyba zawsze PROSIMY O KOMENTARZE  !!! One na prawdę dla nas wiele znaczą xD Do następnego!! <3/ Katy&Caroline.

22 komentarze:

  1. Jej, cudowny, a Ross Lynch(piosenkarz w R5) nosi na blogu nazwisko piosenkarza, którego grał w "Randce z gwiazdą" Sterling Knight(Kocham ten film Disneya) Uwielbiam czytać Wasze opowiadanie :) Wcale nie nudny :)))

    Zapraszam do siebie,
    Luśka:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój blog został nominowany do LBA, więcej informacji znajdziesz tu: http://same-mistake-again-1d.blogspot.com/2014/06/lba.html :)

      Usuń
  2. Cudo! Ekstra! Mega! Super! Genialny rozdział! Z resztą jak zawsze :D Kocham to opowiadanie <3333 I wow! Nie spodziewałam się tu Ross'a, a raczej Chris'a :3 I ten zaspany Harry i w ogóle aww.. :3 Kocham i nie mogę się doczekać next'a :) Jestem mega ciekawa co jeszcze się tu będzie działo :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wam to tylko wziąć i nakopać po dupach za to pisanie "nudny, nudny, nudny"
    Cudowny,a nie nudny !!!
    Bardzo mi się podoba ,świetnie się czyta i w ogóle nowa postać. Pewnie będą problemy w późniejszej akcji ale to mi pasuje.
    Zrobiło mi się szkoda Vicky kiedy ten nauczyciel zaczął gadać te rzeczy. Victoria mogła wziąć książkę i przyjebać mu (przepraszam) w głowę, może by się nauczył, że uczniów również trzeba szanować!
    Mam nadzieję ,że szybko pogodzą się z Amy ,bo one są razem świetne.
    Dziękuje za wspaniałe rozdziały, pozdrawiam.

    //http://deep-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny zayn :( świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKI!BOSKI!BOSKI!BOSKI! a nie nudny xd czekam na nn i tak z ciekawości co z Change ? zawiesiłyście ? :)) zapraszam na mojego bloga: http://memoriesforever-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mhm <3 <3 <3 Neext!
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  7. You can definitely see your enthusiasm within the
    work you write. The arena hopes for even more passionate writers
    such as you who are not afraid to mention how they believe.

    At all times go after your heart.

    Here is my website - treadmill reviews - liteurl.dk -

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam!
    Świetny rozdział, czekam na next i życzę weny - to jeden z moich ulubionych blogów.
    http://i-belive-i-can-everything.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Natived

    OdpowiedzUsuń
  9. cuudny ! :D nest

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział. Czekam na next :)
    Marcysia

    OdpowiedzUsuń
  11. super :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooo... Nowa posatać ! :D Ale i tak czekam aż Viki będzie z Zaynem ! ;*********** SUPER !

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny ♥♥♥ Nie mogę doczekać sie kolejnego ! ♥♥♥ Muuuuaa !

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, czekam na next ! ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział <3 + przeczytajcie to i roześlijcie wszystkim Directioners, które znacie ! http://www.twitlonger.com/show/n_1s1vvdk#_=_

    Nicole ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Mega ! :P neeeext ! <3 Nie moge sie doczekac ! :P <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze xx